Chcieli ją za to wyrzucić. Wajda uratował jej posadę
Magdalena Cielecka, znana polska aktorka, wspomina trudne początki kariery, kiedy groziło jej zwolnienie z teatru. Dzięki interwencji Andrzeja Wajdy udało się jej uniknąć konsekwencji. O szczegółach opowiedziała w programie Tomasza Raczka na YouTube.
Magdalena Cielecka mimo upływu lat pozostaje wciąż jedną z czołowych polskich aktorek, ciesząc się sympatią widzów i poważaniem w środowisku. W programie "Ekran Tomasza Raczka" na platformie YouTube zdradziła, że niewiele brakowało, by początki jej kariery zamieniły się w okres mocno wyboisty. Była o włos od wyrzucenia z teatru.
Cielecka, znana z takich produkcji jak "Samotność w sieci", "Chyłka", "Belfer", czy "Córki dancingu", rozpoczęła swoją przygodę z aktorstwem już podczas studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, dokąd dostała się za pierwszym razem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Cielecka odebrała „Orła”. Na gali towarzyszył jej Bartosz Gelner? Tak aktorka zareagowała na pytanie
Jak się okazało talent aktorki bardzo szybko otworzył jej drzwi do kariery. Na przeszkodzie stało jednak to, jakie niepisane zasady panowały na uczelni teatralnej. Na pierwszym roku grać nie należało. Sęk w tym, że Cielecka zwróciła uwagę reżysera teatralnego i dostała propozycję.
- Była taka zasada, że żeby się nie zepsuć, żeby nam nie uderzyło coś do głowy, na pierwszym roku się nie grało. (...) Jednak uproszono panią profesor (Annę Polony - przyp. red.), żeby na to wyjątkowo pozwoliła - zdradziła Cielecka, która dzięki tej decyzji mogła zagrać w spektaklu "Ich czworo" na podstawie dzieła Gabrieli Zapolskiej w krakowskim Teatrze Stu.
Chcieli ją wyrzucić
Sytuacja skomplikowała się, gdy Cielecka otrzymała rolę w filmie "Matka Courage". W dniu pierwszej próby teatralnej miała również zdjęcia do filmu. Wydawało jej się, że może opuścić próbę. Reakcja profesora Jerzego Jarockiego była stanowcza. Poinformował ją, że jeśli nie pojawi się na próbie, zostanie wyrzucona nie tylko z obsady, ale i zwolniona z teatru. Skórę uratował jej znany reżyser. Dzięki jego interwencji utrzymała posadę.
- I tu z pomocą i ratunkiem przyszedł pan Andrzej Wajda i mnie uratował. Zostałam w teatrze, (...) ale u Jarockiego już nigdy nie zgrałam - przyznała.
Cielecka podkreśla, jak ważne było dla niej wsparcie Wajdy, które pozwoliło jej rozwijać się jako aktorka i zdobywać kolejne doświadczenia na scenie i ekranie. W przyszłości zresztą reżyser docenił jej talent i obsadził ją w swoim filmie "Katyń".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl