Opalanie topless jest szkodliwe. Zobacz, dlaczego piersi nie lubią słońca
Polki coraz chętniej opalają się topless, zwłaszcza na zagranicznych plażach południowej Europy. Wystawiając piersi na słońce zapominamy jednak, że piękną opaleniznę bez białych plam przypłacić możemy przedwczesnym zestarzeniem się skóry.
19.08.2015 | aktual.: 20.08.2015 12:58
Polki coraz chętniej opalają się topless, zwłaszcza na zagranicznych plażach południowej Europy. Wystawiając piersi na słońce zapominamy jednak, że piękną opaleniznę bez białych plam przypłacić możemy przedwczesnym zestarzeniem się skóry.
Nie bez przyczyny w solariach zaleca się zakrywanie sutków – ta część ciała jest niezwykle czuła na promieniowanie. O środkach ostrożności przestrzeganych w salonach urody zapominamy jednak w trakcie urlopów w ciepłych krajach, gdzie beztrosko zrzucamy staniki i całymi dniami wygrzewamy się na plaży. Wielu kobietom wydaje się, że o ile sztuczne promieniowanie lampy jest niezdrowe i trzeba chronić przed nim sutki, o tyle naturalne słońce nie zrobi nam krzywdy. To nie do końca prawda. Przed wielogodzinnym naświetlaniem powinnyśmy chronić nie tylko brodawki, ale także całe piersi.
Piersi starzeją się najszybciej…
Steve Horvath, profesor genetyki z Uniwersytetu Kalifornijskiego, przestrzega kobiety przed zbyt częstym eksponowaniem piersi na promieniowanie słoneczne. Ostrzeżenia naukowca nie mają jednak związku ani z jego niechęcią do oglądania nagich ciał, ani nie są uwarunkowane pobudkami moralnymi. W trakcie badań nad zmianami zachodzącymi w naszej skórze wraz z upływem czasu Amerykanin zauważył, że tkanki piersi starzeją się znacznie szybciej niż reszta ciała. Według specjalisty z Kalifornii, kobiece piersi są starsze od reszty ciała o jakieś dwa-trzy lata. Dzięki zastosowaniu najnowszej technologii badawczej, pozwalającej ustalić wiek biologiczny poszczególnych tkanek, profesor Horvath zauważył, że nasz organizm nie starzeje się w jednakowym tempie. Na proces degradacji najbardziej narażone są kobiece piersi, których wiek biologiczny jest średnio o dwa lub trzy lata wyższy niż wiek sąsiadujących z nimi narządów. Badacz łączy to zjawisko z ekspozycją tkanek kobiecych piersi na silne działanie hormonów. Nadmierna
ekspozycja niższych partii dekoltu na promieniowanie słoneczne według Horvath’a przyspiesza jeszcze ten proces – jeśli opalamy się często bez stanika, delikatna skóra oraz znajdująca się pod nią tkanka (promienie mogą penetrować bardzo głęboko) niszczeje o wiele szybciej. Efekty kąpieli słonecznych piersi widać podobno po 10-20 latach – u pań często i długo opalających się topless skóra na klatce piersiowej wygląda znacznie gorzej.
Delikatna skóra
Innym powodem, dla którego warto zakładać na plaży stanik jest możliwość pojawienia się poparzeń słonecznych na piersiach. Skóra w tym rejonie jest nie tylko bardzo delikatna, ale także przez większą część roku osłonięta, dlatego nawet krótka ekspozycja na palące słońce może wywołać bolesne zaczerwienienia. Jeśli naprawdę lubisz opalanie topless, przyzwyczajaj piersi stopniowo do światła – pierwszego dnia urlopu wystarczy im zaledwie piętnaście minut kąpieli słonecznej. Każdego dnia zwiększaj po trochu czas opalania. Zdejmując na plaży górną część kostiumu kąpielowego należy także pamiętać, aby piersi posmarować kremem do opalania z najwyższym filtrem ochronnym. Jeśli krem nie jest wodoodporny, a my podczas pobytu na plaży kąpiemy się w morzu, musimy za każdym razem po wyjściu z wody nałożyć ponownie filtr, inaczej ryzykujemy, że skóra na biuście szybko zacznie się spiekać na czerwono i łuszczyć. Szczególną ochroną powinnyśmy także otoczyć sutki.
Sutki nie mają warstwy ziarnistej
Skóra na sutkach tym różni się od reszty skóry pokrywającej pierś, że nie posiada warstwy ziarnistej, chroniącej ciało przed nadmiernym promieniowaniem. Warstwa ziarnista naskórka bierze udział w produkcji keratyny oraz zapewnia miękkość i elastyczność skóry, a także chroni organizm przed promieniowaniem, zaś jej budowa zapobiega przedostawaniu się wody zgromadzonej w tkankach na zewnątrz organizmu. Pozbawiona tej warstwy skóra brodawek jest bezbronna w stosunku do szkodliwych promieni UVA i UVB, które w tym miejscu mogą penetrować tkanki znajdujące się bardzo głęboko pod naskórkiem. Taka sytuacja jest oczywiście dla nas bardzo niekorzystna – jak wiemy, promienie ultrafioletowe nie tylko przyspieszają procesy starzenia, ale odpowiedzialne są także za powstawanie zmian nowotworowych. Dlatego też sutki najlepiej chronić poprzez nałożenie grubszej warstwy kremu z najwyższym filtrem ochronnym albo po prostu je zakryć (w tym celu wykorzystać możemy listki lub morskie muszelki).
Opalanie powoduje raka piersi – prawda czy mit?
Wiele kobiet chcących opalać się topless boi się, że nasłonecznianie biustu spowodować może raka piersi. Obawy te nie znajdują jednak potwierdzenia naukowego – do tej pory nie znaleziono dowodów na to, aby rozwój nowotworu piersi związany był z opalaniem się bez stanika. W Brazylii oraz Hiszpanii, gdzie takie kąpiele słoneczne są bardzo popularne, nie odnotowuje się wcale zwiększonej zachorowalności na chorobę nowotworową gruczołu piersiowego niż w innych częściach świata. Część naukowców dowodzi nawet, że słońce może nas przed tym typem raka ochronić. Jak zauważono, większe ryzyko rozwoju guza złośliwego w piersi występuje u kobiet z niedoborami witaminy D – witaminy, która jak pamiętamy, wytwarzana jest przez skórę w trakcie kontaktu ze słońcem. Nie oznacza to jeszcze, że długie godziny spędzone w palącym skwarze południowych plaż to samo zdrowie – lekarze twierdzą, że aby zgromadzić odpowiednią ilość witaminy D, powinniśmy nasłoneczniać ciało około pół godziny dziennie. A zatem krótkie i kontrolowane
opalanie biustu nam nie zaszkodzi (a może nawet pomoże). Z długim wysiadywaniem na plaży bez stanika powinnyśmy jednak uważać, bo nasze piersi mogą wyglądać jak pomarszczone piersi staruszki zbyt wcześnie…
Anna Loska/WP Kobieta