Pamiątki po byłych partnerach. Wyrzucić czy zostawić?
Czy noszenie koszulki poprzedniego faceta może być powodem zdenerwowania u obecnego? Czy pielęgnowanie z namaszczeniem tego, co zostało z nieudanego związku nam służy czy przeszkadza? Psycholog nie ma wątpliwości.
05.10.2019 | aktual.: 07.10.2019 22:31
Marcin mówi na to ołtarzyk. Szlag go trafia, gdy widzi, jak Iga w sobotni poranek, który prawie zawsze spędza na sprzątaniu mieszkania, misternie ściera kurze z półeczki, ustawia równo zdjęcia w ramkach, przeciera szmatką drobiazgi przywiezione z zagranicznych wojaży i poleruje "amulet". To wykonany z zielonego kamienia skarabeusz, symbol odrodzenia, którego dostała na odchodne od poprzedniego faceta.
- Rozumiem, że była z nim 10 lat, wiem, że miała stanąć na ślubnym kobiercu, mam świadomość, że go kochała… - Marcin wykazuje się dużym zrozumieniem wobec przeszłości partnerki i jej bolesnych przeżyć. - Wiem, że ją zostawił, bo poznał w pracy inną babkę i odszedł bez mrugnięcia okiem. Ale - do cholery - najwyższy czas, żeby się z nim rozstała. Zwłaszcza, że weszła w inny związek.
Iga gdy słyszy zarzuty Marcina, że tęskni za byłym facetem i ciągle mentalnie jest z nim w związku, puka się w czoło. - Brednie - mówi. - Przecież to nie ma nic wspólnego z moim poprzednim partnerem. I wskazując na półkę z drobiazgami oraz zdjęciami przekonuje: - To miejsce na moje podróżnicze pamiątki. Nic nie poradzę, że wiele z nich pochodzi z wakacji spędzonych w różnych zakątkach świata z moim byłym. Ale nie tylko z nim, jest tutaj wiele drobiazgów przywiezionych z wypadów z paczką naszych przyjaciół, do których były też należał.
Miał fajniejsze ciuchy
Iga dodaje, że to część jej życia, które co prawda minęło, ale trwało długi czas. Kwestionowanie tej części jej historii bardzo ją denerwuje. Marcin mówi, że niczego nie kwestionuje, ale chce, by przeszłość została zamkniętym rozdziałem. I pyta: - Czy gdybym ja rozstawił w naszym mieszkaniu zdjęcia z wakacji z moją byłą, to czy Iga byłaby zadowolona?
Lidka najbardziej lubi koszulę byłego w czerwono-granatową kratę, która przypomina jej ich wspólną fascynację muzyką grunge z Seattle, Eddiego Veddera z Pearl Jamu czy Kurta Cobaina z Nirvany. Zakłada ją zawsze, gdy na dworze zaczyna się jesienna plucha. To jedna z trzech ukochanych koszul po nim.
Jednak najchętniej śpi w podkoszulku, który został po ich wspólnym rejsie po Bałtyku i Morzu Północnym. Jej był tak zaplamiony, że wylądował w koszu, jego - śnieżnobiały z napisem Tall Ship Races i wizerunkiem żaglowca przetrwał do dzisiaj. Może go jednak do spania zakładać tylko wtedy, gdy Paweł wyjeżdża służbowo lub robi to, gdy są pokłóceni.
- Paweł mówi, że nie będziemy spać w trójkącie. Jego zdaniem, gdy zakładam koszulkę po moim poprzednim facecie to tak, jak bym go zapraszała do naszego związku - opowiada Lidka. - To głupie. Przecież ja te rzeczy noszę, bo zwyczajnie je lubię, a nie dlatego, że chciałabym spać z byłym. A wręcz odwrotnie. Nie znoszę go, przecież bardzo mnie skrzywdził. A rzeczy to tylko rzeczy. Zawsze miał fajniejsze ciuchy niż ja. Pochodzę z biednej nauczycielskiej rodziny, on z zamożnej z wieloletnimi tradycjami w biznesie. Gdy noszę jego rzeczy czuję, jak bym przejęła część jego majątku - dodaje ze śmiechem.
Pawłowi nie jest do śmiechu. Jego zdaniem noszenie ubrań byłego faceta jest wywoływaniem wilka z lasu. - Przecież to ewidentny dowód na to, że ona za nim tęskni - przekonuje. - Nie sądzę, żeby chciała jego powrotu, ale te ciuchy pozwalają jej pamiętać tylko dobre chwile, o których nie chce i nie umie zapomnieć.
Kłucie się szpikulcem w samo serce
Julka myślała, że nie przeżyje awantury, jaką zrobił jej Dominik, gdy wywaliła do śmieci rzeczy od Patrycji, kobiety, w której był zakochany, a która jego miała w nosie. - Trzeba być masochistą, żeby trzymać jakieś duperele od laski, która go oszukała, skrzywdziła, wykorzystała - uważa Julka. I opowiada historię: zakochał się w koleżance z pracy po tym, jak powiedziała mu, że ma zgrabny tyłek. Łaził za nią, bo był bardzo samotny. Wpatrzony w nią jak w obrazek, był na każde jej skinienie. Trzeba jej przywieźć rzeczy z Białej Podlaskiej do Warszawy - bardzo proszę. Meble z Ikei w Jankach na Białołękę - nie ma sprawy. Podżyrować kredyt - oczywiście.
Wykorzystała go do cna, a gdy poznała innego faceta, Dominika trzymała na stand by, tak na wszelki wypadek, oszukując go, że się w nim zakochuje, że potrzebuje jeszcze czasu, że się otwiera na miłość. Aż w końcu, gdy ten już był gotów poprosić ją o rękę, kazała mu spadać, powiedziała, że ma faceta, z którym regularnie sypia, którego kocha i że Dominik ma dać jej spokój.
- A on z namaszczeniem nosił bransoletkę z rzemyka za 20 zł, która mu podarowała na święta - opowiada Julka. - Wzięłam torbę na śmieci i wrzuciłam tam dwie książki, tę bransoletkę, kubek z promocji oraz jakieś płyty kompaktowe z rzewną muzyką. - Przecież trzymanie rzeczy po byłej niebyłej nie ma sensu. Patrzenie na nie to takie kłucie się szpikulcem w samo serce.
Dominik był na Julkę wściekły przez kilka dni. - Potem sam przyznał, że dobrze zrobiłam. Bo one jednak mimo wszystko przypominały mu ten pseudo związek, który go głównie ranił, a tak naprawdę nie przyniósł mu nic dobrego. Oprócz szoku i przebudzenia się z letargu, w którym Dominik trwał przez kilka lat - dodaje Julka.
Zastanów się: po co ci tez rzeczy
Joanna Maciejewska, psycholożka, która pomaga parom wyjść z kryzysu, radzi zastanowić się nad tym, po co zostawia się rzeczy po byłych partnerach. - Trzymanie i traktowanie z nabożeństwem pamiątek po minionym związku o czymś świadczy, dzieje się z jakiegoś powodu - uważa psycholożka. - Warto zadać sobie pytanie, po co te rzeczy trzymamy, nosimy, wycieramy z kurzu, pielęgnujemy. Dlaczego są obecne w naszym życiu?
Zwłaszcza jeśli nie dotyczy to przedmiotów użytkowych, takich jak samochód, telewizor czy pralka, ale właśnie pamiątek, zdjęć czy rzeczy osobistych. Takie przywiązanie może świadczyć o tym, że ciągle nie rozstaliśmy się z poprzednim partnerem. Oczywiście nie fizycznie, ale emocjonalnie. I nie chodzi o gwałtowne pozbycie się pamiątek po przeszłości, tylko zastanowienie się, dlaczego ciągle trwamy przy czymś, co minęło. Może być tak, że nie pogodziliśmy się ze stratą, nie umiemy zakończyć związku, ciągle jest w nas poczucie niepowetowanej krzywdy - przekonuje.
Psycholożka radzi, by uczciwie rozprawić się z przeszłością. - Jeśli drobiazgi przywiezione z wspólnych wakacji z byłym partnerem są tylko wspomnieniem z podróży i nie darzymy ich specjalnymi względami, mogą bez krzywdy dla nas zostać w szufladzie lub na półce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl