Patricia Hearst - terrorystka czy ofiara syndromu sztokholmskiego?
Jej przypadek to jedno z najsłynniejszych porwań w historii Stanów Zjednoczonych.
04.02.2016 | aktual.: 11.03.2019 15:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Nie spędzę reszty życia otoczona przez świnie takie jak członkowie rodziny Hearst” - napisała o swoich krewnych Patricia Hearst w komunikacie przesłanym do mediów, w którym poinformowała, że przystąpiła do dokonującego aktów terrorystycznych ugrupowania Symbionese Liberation Army. Jej przypadek to jedno z najsłynniejszych porwań w historii Stanów Zjednoczonych.
Był 4 lutego 1974 roku, godzina dziewiąta wieczorem, kiedy do domu pod numerem czwartym przy 2603 Benvenue Street w Berkeley (Kalifornia) wpadło dwóch uzbrojonych mężczyzn i kobieta. Intruzi pobili i porwali 19-letnią Patricię Hearst, studentkę historii sztuki na Uniwersytecie Kalifornijskim. Zasłonili jej oczy i ubraną tylko w szlafrok umieścili w bagażniku swojego samochodu, po czym odjechali. Skatowali również jej narzeczonego, z którym mieszkała.
Tak rozpoczyna się jedna z najdziwniejszych i jednocześnie najgłośniejszych spraw, jakimi kiedykolwiek zajmowało się FBI.
Grupa feldmarszałka Cinque
W porwaniu Patty Hearst nie mogło być przypadku - uprowadzona to dziedziczka fortuny i wnuczka amerykańskiego magnata prasowego Williama Randolpha Hearsta (1863-1951). W 1887 roku 24-letni mężczyzna otrzymał od swojego ojca George’a Hearsta, biznesmena i senatora, dziennik „San Francisco Examiner”. Gazeta w ciągu kilku lat stała się najlepiej sprzedającym się dziennikiem w San Francisco.
W szczytowym momencie medialnej potęgi William Randolph był właścicielem 20 dzienników, kilkunastu magazynów (należały do niego m.in. „Cosmopolitan” i „Harper’s Bazaar”), posiadał rozgłośnie radiowe i wytwórnie filmowe. Dysponował licznymi posiadłościami na całym świecie, a zwłaszcza imponującym zamkiem znanym jako La Cuesta Encantada w San Simeon u wybrzeży Kalifornii.
Sprawa porwania Patty Hearst dla agentów FBI stała się priorytetem. Uprowadzenia dokonała ultralewicowa grupa rewolucyjna Symbionese Liberation Army (Symbioniczna Armia Wyzwolenia), dokonująca w latach 70. aktów terrorystycznych na terenie Stanów Zjednoczonych. Członkowie grupy, której symbolem była siedmiogłowa kobra, przede wszystkim napadali na banki i dokonywali zabójstw. W 1973 roku zamordowali Marcusa Fostera, który był pierwszym czarnoskórym kuratorem oświaty w Oakland.
Liderem SLA był niezrównoważony przestępca Donald DeFreeze, który nazywał siebie feldmarszałkiem Cinque. Grupa opowiadała się przeciwko amerykańskiemu rządowi, twierdząc, że „gnębi lud”. Była także przeciwko kapitalizmowi, faszyzmowi i prawu własności.
Dla FBI wydawało się oczywiste, że motywem porwania Patty Hearst były pieniądze. A jednak członkowie SLA nie zażądali okupu za młodą dziewczynę. Kazali kupić żywność za 400 milionów dolarów (!) i przekazać ją potrzebującym. Ostatecznie ojciec Patty wydał na ten cel 2 miliony. Wkrótce okazało się jednak, że porywając Patricię Hearst, członkowie SLA chcieli przede wszystkim zwrócić na siebie uwagę, a zwłaszcza doprowadzić do uwolnienia dwóch członków ugrupowania.
Ze studentki terrorystka
Temat uprowadzenia wnuczki Williama Randolpha Hearsta nie schodził z czołówek gazet. Choć spełniono żądania porywaczy, Patty nie została uwolniona. Nastąpił za to niespodziewany zwrot w sprawie.
Dwa miesiące po porwaniu, 3 kwietnia 1974 roku, do mediów trafiła kaseta magnetofonowa. Na taśmie znajdowało się oświadczenie uprowadzonej. Patricia poinformowała opinię publiczną, że dobrowolnie przystąpiła do SLA, bo w pełni popiera jej idee. Zaznaczyła przy tym, że jest świadoma swojej decyzji, nie nagrała oświadczenia pod wpływem upojenia narkotykowego. Twierdziła także, że nie doświadczyła prania mózgu.
Jako członkini SLA Patty przybrała nowe imię - Tania, po argentyńskiej komunistce i bliskiej współpracowniczce Che Guevary znanej jako Tania the Guerrilla. 15 kwietnia 1974 roku Patty pierwszy raz wzięła udział w napadzie na bank w San Francisco. Była uzbrojona w karabin maszynowy, wykrzykiwała rozkazy do pracowników placówki i osłaniała pozostałych członków grupy. Wizerunek kobiety zarejestrowały bankowe kamery. Patricia Hearst brała również udział w innych nielegalnych akcjach SLA. FBI za punkt honoru postawiło sobie odnalezienie kobiety i zatrzymanie dokonującej aktów terrorystycznych grupy.
Przełom nastąpił, gdy dwóch członków SLA próbowało skraść amunicję z jednego z lokalnych sklepów. Ten trop doprowadził agentów FBI do siedziby grupy. Przeprowadzono zorganizowaną akcję, w której zginęło sześciu członków SLA, w tym ich lider Donald DeFreeze. Patricia Hearst, wraz z kilkoma innymi członkami ugrupowania, zdołała uciec. Przez kilka następnych miesięcy tułali się po Stanach Zjednoczonych, próbując uniknąć zatrzymania. Do aresztowania kobiety doszło ostatecznie 18 września 1975 roku. Zapytana o rolę w szeregach ugrupowania, Patricia odparła, że jest „miejską partyzantką”.
Ofiara syndromu sztokholmskiego?
Patty Hearst szybko trafiła przed oblicze sądu. Oskarżono ją o dokonywanie napadów na banki i inne przestępstwa. Zarówno Patricia, jak i jej obrońcy podczas procesu utrzymywali, że kobieta - wbrew temu, co mówiła na nagraniach - stała się ofiarą prania mózgu, a do przystąpienia do SLA została zmuszona. Pojawiła się również teoria, że Hearst mogła doświadczyć tzw. syndromu sztokholmskiego, który ujawnia się u ofiar porwań. Ofiary zaczynają odczuwać sympatię do swoich prześladowców, solidaryzują się z nimi, a niekiedy wręcz pomagają im w osiągnięciu ich celów. Syndrom sztokholmski uważa się za reakcję psychiki na silny stres.
Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom - przeprowadzone z udziałem Hearst badania psychiatryczne nie potwierdziły wersji obrony. Początkowo skazano ją na 35 lat więzienia, ostatecznie jednak wyrok wyniósł siedem lat pozbawienia wolności.
Za kratkami Patty spędziła niespełna dwa lata, ponieważ ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter zastosował wobec niej prawo łaski. Podczas pobytu w więzieniu psycholog zajmująca się Hearst rozpoznała u byłej członkini SLA spadek ilorazu inteligencji (ze 130 na 112). Do tego doszły luki w pamięci. Patty była uzależniona od papierosów, miała koszmary, ważyła niespełna 40 kg. Ostatecznej amnestii dokonał prezydent Bill Clinton.
Zabrano mi wolność
Patty Hearst na wolność wyszła w 1979 roku. Zaledwie dwa miesiące później poślubiła swojego dawnego ochroniarza Bernarda Shawa (pochowała go w 2013 roku). Ostatnich członków SLA aresztowano w 1999 i 2002 roku.
W 2002 roku znany amerykański dziennikarz Larry King przeprowadził z Patty wywiad. Kobieta utrzymywała, że po porwaniu przeszła indoktrynację i z całą pewnością padła ofiarą syndromu sztokholmskiego. - Robiłam dokładnie to, czego ode mnie żądano - stwierdziła.
Podczas rozmowy wyznała, że przetrzymywano ją w ciasnym pomieszczeniu z zasłoniętymi oczami i związanymi rękami. Bito ją, gwałcono i straszono jej śmiercią. Podsuwano jej także polityczną literaturę. - Zabrano mi wolną wolę. Zabrano mi wolność – powiedziała.
Obecnie Patty Hearst jest jedną z amerykańskich celebrytek. Została aktorką, ale nie odniosła sukcesu. Urodziła dwie córki. W 1982 roku wydała autobiografię. Sześć lat później Paul Schrader, scenarzysta „Ostatniego kuszenia Chrystusa” i „Wściekłego byka”, na podstawie książki nakręcił film. Główną rolę zagrała w nim Natasha Richardson.
Patricia Hearst stała się ważną postacią popkultury. Pojawia się w tekstach piosenek. Patti Smith śpiewała o niej: Patty, wiesz, co mówił twój tatuś. Mówił: sześćdziesiąt dni temu była takim cudownym dzieckiem. A teraz biega z karabinem w ręku.
WP Kobieta