Paul Rudd leczy kompleksy nagością
Rozbieranie przed kamerą z jednej strony przeraża Paula Rudda, a z drugiej pozwala mu nabrać dystansu do swoich kompleksów.
19.09.2011 | aktual.: 19.09.2011 21:49
Rozbieranie przed kamerą z jednej strony przeraża Paula Rudda, a z drugiej pozwala mu nabrać dystansu do swoich kompleksów. Aktor przyznał, że wstydzi się swojego nagiego ciała, jednak pokazuje je, aby inni mogli się pośmiać.
- Byłem goły w wielu filmach - oświadczył Rudd. - W nagim męskim ciele jest coś naturalnie śmiesznego, szczególnie w moim, choć w sumie nagi Ryan Reynolds nie jest śmieszny...
- Jestem ogromnym fanem nagości w kinie. Goły męski tyłek to najprostszy sposób na rozśmieszenie widzów, ale pokazanie go przed kamerą to paraliżujące przeżycie. Gdy prezentowałem swoje pośladki w całej okazałości w "40-letnim prawiczku", myślałem: "O Jezu, mój tyłek będzie na tych wszystkich wielkich ekranach". Byłem strasznie skrępowany.
- Z drugiej jednak strony w głębi duszy pragnę być akceptowany i chcę nabrać dystansu do moich licznych kompleksów -podkreśla aktor. - To właśnie brak pewności siebie pchnął mnie do show-biznesu i tak jest też w przypadku wszystkich innych aktorów i piosenkarzy. Nie ma nic bardziej odrażającego, niż 22-letnia uczestniczka "Idola" zapewniająca, że śpiewa dla fanów. Nie śpiewa dla fanów, tylko dla siebie, bo chce nakarmić rodzinę, chce być kochana przez obcych ludzi i w ten sposób choć na chwilę zapomnieć o nienawiści do siebie.
Dorobek Paula Rudda zamyka komedia "Our Idiot Brother".
(ma)