Pielęgniarka przeszła COVID-19. Teraz mówi o powikłaniach
Koronawirus nie oszczędza służby zdrowia. Personel medyczny nie tylko pracuje na pełnych obrotach, ale również jest narażony na zachorowanie tak samo jak inni ludzie. Jedna z pielęgniarek, która była zarażona, wspomina pierwsze objawy oraz mówi, jak się dzisiaj czuje.
15.10.2020 15:31
Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, wyznała publicznie, że jakiś czas temu wykryto u niej zakażenie koronawirusem. Pielęgniarka wspomina, że wtedy towarzyszył jej ból kręgosłupa oraz utrata węchu i smaku, oraz duże osłabienie.
Pielęgniarka o skutkach ubocznych COVID-19
Łodzińska uważa, że testy powinny być wykonywane również osobom, które nie mają wyraźnych objawów. "Byłam osobą z kontaktu. Nie podlegałam testom. Miałam koleżankę, która pomogła mi wykonać test. Okazało się, że mam wynik pozytywny. Pod tym względem testowania system ochrony zdrowia się nie sprawdza. Osoby bezobjawowe też powinny być diagnozowane" - powiedziała w rozmowie z portalem Medexpress.pl.
Dzisiaj Mariola Łodzińska ma już chorobę za sobą, ale zauważa jej konsekwencje. "Szybciej się męczę. Na pewno będę musiała wykonać prześwietlenie płuc. Wszystkie następstwa po zakażeniu nie będą bez znaczenia w przyszłości" - przyznała.
Wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych odniosła się również do sytuacji, w której obecnie znajduje się polska służba zdrowia. "Najbardziej obawiam się braku kadr medycznych. Jeśli nawet minister zdrowia otworzy nowe oddziały, czy szpitale polowe, to będzie trzeba zatrudnić na nich ludzi, którzy zajmą się chorymi na koronawirusa" - oceniła.