Blisko ludziPierwszy taniec zarezerwowała dla mężczyzny, który uratował jej życie

Pierwszy taniec zarezerwowała dla mężczyzny, który uratował jej życie

Pierwszy taniec zarezerwowała dla mężczyzny, który uratował jej życie
Źródło zdjęć: © Facebook
Magdalena Drozdek
29.10.2015 13:18, aktualizacja: 06.11.2015 15:48

Miała 16 lat, gdy lekarze zdiagnozowali u niej białaczkę. Nastolatka potrzebowała przeszczepu szpiku, by móc dalej żyć. Dawcę udało się znaleźć na drugim końcu kraju. Rok od zabiegu wreszcie mogli się poznać.

Miała 16 lat, gdy lekarze zdiagnozowali u niej białaczkę. Nastolatka potrzebowała przeszczepu szpiku, by móc dalej żyć. Dawcę udało się znaleźć na drugim końcu kraju. Rok od zabiegu wreszcie mogli się poznać. Teraz jej bohater, był pierwszym mężczyzną, który zatańczył z nią na jej ślubie.

W 2006 roku Greta Hokanson ze Stanów Zjednoczonych dowiedziała się, że jest chora na białaczkę. Jedynym lekarstwem miał być przeszczep szpiku. Nikt z rodziny nie mógł być dawcą, więc lekarze zaczęli poszukiwania w bazie. Idealnym kandydatem był pewien 44-latek z Arkansas. Swojego bohatera poznała rok później. Był nim Dany Daniels, żołnierz sił powietrznych. Razem ze swoimi rodzinami wybrali się na mecz piłki ręcznej.

- Przed spotkaniem myślałam o nim jako bezimiennym bohaterze, który ocalił moje życie. Nic o mnie nie wiedział. To było niesamowite zobaczyć go twarzą w twarz – wspomina w jednym z wywiadów dziewczyna.

Kilka miesięcy temu Hokanson zaczęła organizować swój ślub. W pełni zdrowa dziewczyna kompletowała listę gości, na której nie chciała pominąć mężczyzny, który ją uratował. Wysłała zaproszenie, ale nie spodziewała się, że żołnierz przyjedzie.

- Mieliśmy system natychmiastowych odpowiedzi i kiedy zobaczyłam, że napisał: „Nie możemy się doczekać, kiedy cię zobaczymy”, opadła mi szczęka. Miałam łzy w oczach – dodaje.

Daniels i jego żona nie tylko pojawili się na ślubie, na weselu mężczyzna był pierwszym, który zatańczył z panną młodą. Jak wspominają, w tle leciał wtedy utwór „Angels Among Us” (Anioły wśród nas). Na sali wszyscy płakali. – Byłem z niej taki dumny, zupełnie jakbym był jej ojcem. Czułem się tak, jakby to moja córka brała ślub – mówi Daniels.

Dziś Hokanson jest pielęgniarką. Przyznaje, że to kobiety, które przed laty opiekowały się nią w szpitalu, zainspirowały ją do podjęcia takiej pracy.

md/ WP Kobieta

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (23)
Zobacz także