Bolesna weryfikacja
Zwolenniczką spontaniczności jest natomiast Weronika, prowadząca własną działalność gospodarczą w Olsztynie. – Z doświadczenia wiem, że planowanie przyszłości jest zupełnie pozbawione sens. Jeszcze pięć lat temu uśmiałabym się, gdybym wiedziała co będę robiła na początku 2017 roku. Oczywiście czasem można sobie coś zaplanować, jeśli to wzmacnia nasze poczucie stabilizacji, ale życie zwykle boleśnie weryfikuje zamierzenia – tłumaczy.
Weronika stara się być przede wszystkim elastyczna. – Zawsze biorę pod uwagę, że plany mogą się nie spełnić, bo różne okoliczności je rujnują, dlatego zawsze mam inny wariant. Lepiej mocno się nie nastawiać i nie oczekiwać realizacji dokładnego scenariusza, bo wtedy unikniemy rozczarowań. Szczególnie w kwestiach związanych z pracą – wyjaśnia.
Jednak nie ulega wątpliwości, że w przypadku kariery zawodowej planowanie może jednak przynieść wymierne korzyści. Sukces często zależy np. od wyboru właściwego kierunku studiów. Jeśli podejmujemy tylko spontaniczne decyzje, istnieje spore ryzyko, że w pewnym momencie praca przestanie nam sprawiać przyjemność, co zresztą w Polsce jest zjawiskiem dość powszechnym – według sondażu Deloitte, 80 proc. z nas niespecjalnie lubi to, co robi. Natomiast z przygotowanego przez Sedlak & Sedlak Ogólnopolskiego Badania Satysfakcji z Pracy wynika, że co drugi Polak nie odczuwa owej satysfakcji.
Choć jednocześnie warto wspomnieć słowa Jasona Frieda, współzałożyciela firmy 37signals, który w bestsellerze „Rework” napisał, że „planowanie to zgadywanie”. Jego zdaniem, jeśli nie jesteśmy wróżbitą, długoterminowe planowanie to mrzonka.