Pokazała, jak samodzielnie dokonuje aborcji. Internauci są w szoku
Esther Mauersberger to 18-letnia niemiecka fotografka, która postanowiła usunąć ciążę. Dziewczyna zdecydowała się samodzielnie dokonać aborcji, bo stwierdziła, że nie jest jeszcze gotowa na dziecko. Następnie opisała swoją historię na Instagramie. Jej posty trafiły do sieci we wrześniu 2017 roku, ale dopiero teraz polskie media podjęły ten temat.
Aborcja to temat, który w Polsce nadal wywołuje ogromne kontrowersje. Kobiety często starają się usuwać ciążę domowymi sposobami w samotności. Nie przyznają się do tego, w obawie, że zostaną wykluczone społecznie. Ten temat poruszyła ostatnio niemiecka fotografka specjalizująca się w robieniu zdjęć noworodkom. Dziewczyna odważyła się pokazać zdjęcia z samodzielnie przeprowadzonej aborcji.
Esther Mauersberger na bieżąco opisywała wykonywane czynności i dzieliła się swoimi przemyśleniami. - Budzę się rano. W tym dniu będę radykalnie zmieniać moje życie (...) Płaczę całe popołudnie, bo to jest koniec. Płaczę z ulgą, bo czekam na moją niezależność - czytamy.
Esther Mauersberger opowiedziała, jak wyglądał ten proces. - Przygotowuję kąpiel. 18 godzin po pierwszych tabletach zaczyna się krwawienie, które staje się coraz silniejsze wieczorem. Decyduję się wziąć C..., choć miałam to zrobić w sobotę rano. Ale moje ciało jest gotowe, ja także” – napisała.
Młoda Niemka zawarła w opisie najdrobniejsze szczegóły. Napisała, co dokładnie czuła, gdy usuwała ciążę. - Jestem niespokojna, poruszam się szybko, czuję się chora. Bałam się stracić kontrolę nad moim ciałem, ale na szczęście tak się nie stało. Wracam do ubikacji. Czuję parcie. Nagle mięśnie się rozluźniają, a ze mnie wypływa wreszcie różowa bańka. To koniec. Nie muszę już tego trzymać, popatrzę na to nazajutrz rano, zanim wyniosą śmieci. Stoję z moją przyjaciółką na balkonie i jestem szczęśliwa. Czuję się taka odważna i silna - czytamy. Na koniec dodała, że nie żałuje tej decyzji. - Jestem zmęczona, ale czuję się lżej. Odczułam ogromną ulgę – napisała po dokonaniu aborcji.
Esther postanowiła wyłączyć funkcję komentowania pod postami, aby uniknąć lawiny hejtu. Jej historia została opisana w wielu mediach. Większość internautów jest zbulwersowana jej zachowaniem. - Zabiła swoje dziecko. Jak jej nie wstyd pokazywać te zdjęcia?! - pisze jeden z czytelników. Byli jednak i tacy, którzy wzięli ją w obronę. - To jest jej i tylko jej prywatna sprawa. W twoim ani moim brzuchu mi nie "grzebali". Oczywiście, nie pochwalam tego czynu, ale cóż mi innego pozostało? - czytamy. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?