Polka nominowana do "szkolnego Nobla". Ma genialny sposób na nauczanie
Magdalena Dygała jako jedyna Polka została nominowana do Światowej Nagrody Nauczycielskiej. Kobieta jest ceniona przez uczniów i ma szanse wygrać milion dolarów, choć jednocześnie od dwóch lat szuka nowej pracy.
13.12.2018 | aktual.: 14.12.2018 11:13
Nagroda Global Teacher Prize przyznawana jest nauczycielowi, który wniósł nieprzeciętne wartości do tego zawodu. Spośród 10 tysięcy zgłoszeń wyłoniono finałową pięćdziesiątkę, w której znalazła się Polka. - Angielski to nie tylko czytanie i pisanie, ale też, a raczej przede wszystkim, udział w życiu publicznym. W dzisiejszych czasach znajomość tego języka jest bardzo ważna i często niezbędna w wielu zawodach. Ja chcę żeby moi uczniowie potrafili posługiwać się angielskim w codziennych sytuacjach – opowiada w rozmowie z WP Kobieta nauczycielka angielskiego.
Magdalena uczy w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 7 W Radomiu, w 9 liceum im. J. Słowackiego. Do szkoły chodzi wiele dzieci, które na wcześniejszych etapach edukacji miały angielski na niskim poziomie. - Często muszę zaczynać z nimi naukę od podstaw – wyjaśnia. Kobieta stara się podchodzić indywidualnie do każdego ucznia np. przygotowując kilka zestawów prac domowych, tak aby każdy mógł sobie poradzić z zadaniem. - Nie chcę zamęczać ich wyłącznie podręcznikowymi ćwiczeniami. Wolę poprosić, aby obejrzeli filmik lub serial w języku angielskim, który ich interesuje i później, również po angielsku, opowiedzieli o nim na forum klasy – tłumaczy.
Nauczycielka raz w tygodniu sprawdza prace domowe. – Zawsze we wtorki. Dzięki temu uczniowie mogą zdecydować sami, kiedy wypełnią swoje obowiązki i nie traktują ich jako kary – dopowiada.
Magdalenie Dygała daleko do surowego nauczyciela. – Nie jestem zwolenniczką stawiania słabszych ocen, a z pisania nie daję gorszej oceny niż czwórka, ewentualnie stawiam plusa. Mówię dzieciakom: "Pomimo wielu błędów doceniam, że postarałeś się i spróbowałeś”. Nie da się nauczyć angielskiego bez popełniania błędów, ja też je robiłam – wyjaśnia.
Uczniowie są nią zachwyceni
Nauczycielka angażuje swoich uczniów w projekty międzynarodowe. – Daję im możliwość kontaktu z dziećmi z różnych krajów świata. Łączymy się z nimi przed Skype i zaczynamy rozmawiać po angielsku – opowiada. Uczniowie są zaangażowani, bo na początku nie wiedzą skąd pochodzą ich rozmówcy i muszą za pomocą pytań "tak/nie" wywnioskować z kim dyskutują. – Później, we współpracy z nauczycielem tamtej klasy, zadajemy im takie samo zadanie, które podczas następnej wideo-rozmowy jest wspólnie omawiane – opowiada nauczycielka. Kobieta twierdzi, że to dobry sposób na ćwiczenie rozmawiania po angielsku.
Sami uczniowie również się z tym zgadzają i nie ukrywają sympatii do nauczycielki. – Widzę, że wchodzą uśmiechnięci na lekcje, czasem przybijam z nimi "piąteczki" na dzień dobry. Dzisiaj wielu z nich mówiło mi, że nie spali do 1 w nocy, czyli momentu ogłoszenia nominacji przez kapitułę Global Teacher Prize – zdradza. Dyrekcja szkoły też stoi po stronie nauczycielki i wspiera ją przy realizacji kolejnych projektów.
Magdalena uważa siebie za pedagoga z powołania. – Odkąd pamiętam chciałam uczyć dzieci. Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo być dobrym nauczycielem , bo wymaga to nie tylko merytorycznej wiedzy, ale również i kreatywności oraz wyobraźni, jednak myślę, że mnie się to udaje – zaznacza.
Jej zdaniem dzisiaj nauczyciele muszą starać się być bardziej empatyczni. – Trzeba poznać każdego z uczniów. Spojrzeć na niego przede wszystkim jako człowieka a nie tylko kogoś, komu musimy przekazać wiedzę – zaznacza. - Dzieci pochodzą z różnych środowisk i mają różne problemy, które należy brać pod uwagę. Czasem, ktoś może być nieprzygotowany do lekcji nie dlatego, że mu się nie chciało – dopowiada.
Współcześnie przed nauczycielem stoi wiele wyzwań jak np. umiejętność poradzenia sobie z roszczeniowymi rodzicami. – Moim zdaniem trzeba przede wszystkim podejmować wiele rozmów. Słuchać i dyskutować z rodzicami zamiast bagatelizować problemy – zauważa. Zdaniem Magdaleny Dygała dużym testem dla pedagogów jest też podołanie aktualnej reformie edukacji. – Ciężko jest przygotować uczniów do egzaminów w nadmiarze prac domowych, szczególnie w klasie siódmej – uważa. – Podziwiam nauczycieli ze szkół podstawowych, którzy muszą temu sprostać – dopowiada.
Szuka nowej pracy
Magdalena jest nauczycielką z 20-letnim stażem i przyznaje, że nie zawsze miała takie podejście. – Na początku wydawało mi się, że muszę przede wszystkim zrealizować program – wspomina. – Gdy zaczęłam ubrać udział w konferencjach i warsztatach międzynarodowych dla nauczycieli zwiększyłam swój bagaż doświadczeń i zauważyłam, że liczy się przede wszystkim kreatywne przekazywanie wiedzy i przygotowanie uczniów do posługiwania się angielskim w życiu codziennym – dopowiada.
Pomimo dużego zaangażowania zawodowego kobieta może niedługo stracić pracę. - Od dwóch lat szukam nowej, bo wiem, że w każdej chwili mogą zamknąć szkołę, w której obecnie uczę – przyznaje. W szkole są tylko trzy klasy: dwie gimnazjalne i jedna licealna, a Magdalena Dygała jest jedynym nauczycielem zatrudnionym na etat. – Tylko dlatego, że jest podział uczniów na grupy, więc udaje mi się uzbierać sporo godzin lekcyjnych. Reszta nauczycieli uzupełnia etaty – dodaje.
Gdy pytam, na co przeznaczyłaby milion dolarów, Magdalena bez wahania odpowiada, ze przede wszystkim chciałaby pomóc uczniom. – W naszej szkole jest wiele dzieci z biednych rodzin, którym należy się wsparcie. Są zdolne i zasługują na to. Ponadto mam kontakt z nauczycielką z Malawi, która uczy w trudnych warunkach. Na lekcji jest ponad 250 osób, a uczniowie nie mają podstawowych przyborów. Chciałabym im pomóc. – uważa – A dla siebie może zorganizowałabym wycieczkę objazdową po krajach anglosaskich – twierdzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl