Postaw na minimalizm. Życie stanie się prostsze
Używaj jak najmniejszej liczby naprawdę potrzebnych przedmiotów. Dzięki temu życie stanie się prostsze. Poświęcisz mniej czasu na porządkowanie, martwienie się i dbanie o rzeczy. Zadbaj o rozwijanie swoich pasji, o relacje, ciało i umysł. Filozofia minimalizmu to upraszczanie życia.
Używaj jak najmniejszej liczby naprawdę potrzebnych przedmiotów. Zadbaj o rozwijanie swoich pasji, o relacje rodzinne, ciało i umysł. Filozofia minimalizmu to upraszczanie życia.
Większość z nas żyje w biegu, między pracą a domem, od weekendu do weekendu. Z ciągłym poczuciem, że nie ma na nic czasu. A także, że spędza go stanowczo zbyt wiele pracując, a jednocześnie zdecydowanie za mało odpoczywając, w otoczeniu rodziny i przyjaciół.
Ludzie skupiają się na ciągłym powiększaniu stanu posiadania, a nie wystarcza im sił i czasu, by się zgromadzonymi dobrami po prostu, na co dzień cieszyć.
- Minimalizm to ulepszanie życia poprzez jego upraszczanie. W dzisiejszym świecie może wydawać się, że człowiek potrzebuje tak dużo. Tymczasem często mniej, oznacza więcej - mówi Marzena, prowadząca bloga My Present Simple Life.
(gabi), kobieta.wpl.pl
Uwolnij sie od rzeczy
Minimalizm życiowy wydaje się być trendem, który zaistniał, jako odpowiedź na masową i bezmyślną konsumpcję. Stał się wyrazem wolności - sposobem na uwolnienie się od przymusu kupowania coraz większej ilości produktów.
- Zastanów się, kim jest dla ciebie każda posiadana rzecz: bliskim przyjacielem, dobrym znajomym, czy może obojętnym nieznajomym, który nie budzi żadnych emocji? - poleca Francuzka Dominique Loreau, której podręczniki o sztuce prostoty (Sztuka minimalizmu w codziennym życiu, Sztuka prostoty, Sztuka umiaru, Sztuka planowania) są światowymi bestsellerami, a ona sama stała się guru minimalistów.
Loreau zajmuje się też kondycją psychiczną osób, które nie potrafią rozstawać się z rzeczami. Przekonuje, że dzięki gruntownym i systematycznym porządkom domowym oraz powściągliwości konsumenckiej zyskamy wiarę w siebie i zapewnimy sobie dobre samopoczucie.
Po co ci kolejna para butów?
Otwierasz szafę i na głowę spada ci stos niepotrzebnych ubrań? Zastanawiasz się, po co właściwie kupiłeś kolejną parę butów? Spłacasz raty za telewizor, choć na telewizję masz czas raz w tygodniu? Może czas zostać minimalistą?
W jaki sposób zabrać się za zmniejszanie naszego stanu posiadania? Loreau radzi, aby zacząć zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Powinniśmy zaczynać od szuflady lub pudełka z rupieciami, stopniowo przechodząc do większych mebli i całych pomieszczeń. A rzeczy zbędne segregować, dzieląc na te do wyrzucenia, do rozdania, do sprzedania.
Gromadzone przedmioty szybko tracą swój czar i stają się gratami. Przy przeprowadzkach niektórzy ludzie często wyrzucają nawet połowę swoich rzeczy. Pytanie, czy rzeczywiście były im potrzebne w momencie kupowania, skoro jakiś czas później tak dużo ich wyrzucają?
Co dla ciebie ważne
Minimalista skupia się na tych sprawach, które są dla niego samego naprawdę ważne. Na miłości, rodzinie, bliskich, na obserwacji piękna świata. Stara się zrównoważyć czas spędzany na pracy i odpoczynku, w razie potrzeby zrezygnuje z dodatkowego zajęcia i zarobku, jeśli będzie mu ono zabierało czas potrzebny dla rodziny, dzieci, przyjaciół.
Od wirtualnego świata woli prawdziwy, od telewizji spacer, zamiast podglądać pseudoznajomych w serwisie społecznościowym wybierze się z przyjaciółmi na wycieczkę lub ugotuje dla nich domową kolację.
- Po pozbyciu się niepotrzebnych rzeczy w mieszkaniu mam więcej miejsca i jest przyjemniej. Nie mamy z żoną telewizora. Ale mamy za to dużo czasu na rozmowy, na zabawy z dziećmi, na książki, na zainteresowania - mówi Henryk, prowadzący bloga Droga Minimalisty.
Świadomy wybór
Nie znaczy to wcale, że minimalista nie robi nigdy zakupów, nie ma mieć konta na Facebooku, czy że musi pozbyć się wszystkiego, co posiada.
Wystarczy, że świadomie nakłada sobie pewne ograniczenia, nie poddaje się bezrefleksyjnie ogólnym tendencjom. Potrafi odróżniać prawdziwe potrzeby od sztucznie wykreowanych zachcianek. Ogranicza konsumpcję dóbr na rzecz świadomego przeżywania każdej chwili swojego życia. Rezygnuje z części zaciągniętych zobowiązań i niepotrzebnych spotkań, zostawiając tym samym czas na "złapanie oddechu". Skupia się na tym, co naprawdę istotne.
- Chodzi o bycie świadomym. Świadomym siebie, swoich potrzeb, świadomym gdzie się jest teraz i gdzie się dąży. Ale jednocześnie świadomym otoczenia. Tego, czego otoczenie od nas wymaga, czego potrzebuje, ale również tego, co próbuje w nas zaszczepić sztuczkami marketingowych mistrzów - tłumaczy blogerka Marzena.
Ekologicznie i tanio
Minimaliści używają ekologicznych i tanich środków czystości. - Gdy używamy sody oczyszczonej, octu, szarego mydła i cytryny to wyrzucamy mniej śmieci, bo te produkty mają często mniej opakowań. Oszczędzamy też pieniądze, zwłaszcza, gdy kupujemy od razu duże ilości, np. 1-5 kg sody oczyszczonej w internecie - przekonuje bloger Henryk.
- Gdy wybierzemy te środki, to nasze zakupy staną się prostsze, szybsze. Mniejsza będzie szansa, że czegoś zapomnimy, bo zamiast kilkunastu środków będziemy zaopatrywać się tylko w kilka. Dodatkowo w mieszkaniu będzie mniej przedmiotów.
Nowe doświadczenia i pasje
W minimalizmie każdy przedmiot powinien mieć swoje przeznaczenie, konkretną funkcję. Przywiązywanie się do rzeczy odchodzi w niepamięć.
Minimalista stara się gromadzić przede wszystkim wspomnienia, chce bogacić się wewnętrznie, zdobywać nowe doświadczenia, poznawać nowe miejsca i ludzi, a także poświęcać się swoim pasjom zamiast rozdrabniać się na gromadzenie rzeczy, których przez większość czasu i tak nie używa. Minimalizm to często umiłowanie prostoty lub wysoko wyspecjalizowanej funkcjonalności.
Być zamiast mieć
Minimalizm to odrzucanie tego, co zbędne i koncentrowanie się na tym, co istotne. Lecz i w nim można przesadzić. Taka życiowa filozofia sprawia, że minimaliści nie tylko czują się lepiej i zyskują poczucie kontroli nad własnym życiem, ale i są w stanie sporo zaoszczędzić.
- Minimalizm wyzwala też kreatywność. Bo zanim pójdę do sklepu po nową książkę, to najpierw sprawdzę czy nie ma jej w bibliotece lub czy nie ma jej któryś z moich znajomych. Zamiast szukać nowej idealnej sukienki, zastanawiam, jaki nowy zestaw mogę skomponować z ubrań, które już mam - opowiada Marzena.
Podkreśla, że jej życie nie różni się zbytnio od codzienności większości osób. Pracuje, chodzi do sklepów lub na targ, spotyka się ze znajomymi na koncertach czy w kinie. - Jedyną różnicą, jaką zauważam między sobą a znajomymi jest to, że nie wiem, jakie są najnowsze promocje w sklepach. Nie śledzę już z wypiekami na twarzy, który projektant właśnie wypuścił nową kolekcję we współpracy ze znaną sieciówką. Nie relaksuje mnie już spacer po centrum handlowym - dodaje.