Prezenter TV Republika zdradzał żonę. Teraz opowiadają o małżeństwie

Prezenter TV Republika i dziennikarz sportowy Rafał Patyra razem z żoną wzięli udział w diecezjalnym Tygodniu Małżeństwa w Siedlcach, gdzie opowiadali o swoim związku. Mężczyzna publicznie przyznaje się do licznych zdrad. Ma też nieślubną córkę.

Rafał Patyra z żoną Joanną
Rafał Patyra z żoną Joanną
Źródło zdjęć: © AKPA

Rafał Patyra z wiary w Boga i swojego małżeństwa uczynił część marki osobistej. Nie zawsze jednak tak było. Niedawno na antenie śniadaniówki TV Republika pozował z banerem "Małżeństwo to troska". W przeszłości jednak nie koniecznie tak uważał. Ma za sobą burzliwe lata. Przyznał publicznie, że wielokrotnie zdradzał żonę.

- W mojej pracy sporo się dzieje, szybko pojawiają się duże pieniądze, spotyka się piękne kobiety. One były moją słabością... – powiedział w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia". W pewnym momencie uznał, że poznał nową miłość życia. W dodatku kobieta zaszła w ciążę. Niewierny mąż stanął na rozdrożu. Jak twierdzi, uratowała go wiara.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najgłośniejsze zdrady w show-biznesie

- Kiedy sobie myślałem, że odejdę do tamtej kobiety i będę odcięty od sakramentów, bardzo mnie to bolało - mówił w jednym z wywiadów. Za ratowanie małżeństwa wzięła się żona, pomocy szukając w Kościele. Ostatecznie para została razem.

Najpierw zdradzał, teraz ewangelizuje

Prezenter angażuje się obecnie w ewangelizację. Razem z żoną spotykają się z wiernymi w różnych miejscach i dzielą się tak zwanym świadectwem, czyli opowiadają własną historię, nawiązując między innymi do kwestii zdrady. Niedawno wzięli udział w spotkaniu w Siedlcach. Mówili między innymi o teorii kryzysu małżeńskiego w siódmym roku po ślubie.

- Ale wyobraźcie sobie, że paradoksalnie u nas właśnie tak to się zaczęło. Te pierwsze lata, kiedy te motyle w brzuchu jeszcze były, były fantastyczne. Natomiast te motyle w brzuchu, jak twierdzą terapeuci małżeńscy czy też naukowcy trwają mniej więcej dwa lata. Potem zaczyna się coś, co nazywa się prozą życia. Brzydka nazwa, która na się nie podoba, ale pokazuje, że miłość się zmienia. Jest to zupełnie naturalny i normalny proces i warto dać mu się ponieść, ale rozumiejąc pewne mechanizmy, jakie wtedy zachodzą, żeby umieć kształtować swoje małżeństwo dalej. Bo ono nie musi być gorsze, mniej gorące, mniej rozpalone emocjami, ono będzie inne.

Patyra mówił o tym, że pojawiają się nowe wspólne doświadczenia, dzieci, które odwracają uwagę. Jego zdaniem w hierarchii mąż i żona powinni być na pierwszym miejscu, a dziecko dopiero na drugim.

- Nie można zapominać o sobie. To się zawsze obróci przeciwko małżeństwu, a w konsekwencji przeciwko rodzinie. My początek mieliśmy jak petarda, wystrzeliliśmy we wspólne życie - powiedział. Para zamieszkała ze sobą już na studiach, wynajmując wspólnie mieszkanie w stolicy. Co ciekawe, Patyra nazwał to błędem, choć jednocześnie podkreślił, że to dowód na to, że byli mocno w sobie zakochani. - Dość szybko ustaliliśmy datę ślubu, weszliśmy na ścieżkę małżeńską - dodał.

Jak powiedział, finansowo nie brakowało im niczego, jednak zaczęli tracić z oczu to, co jest najważniejsze, czyli budowanie relacji. Joanna Patyra podkreśliła, że nikt im nie powiedział, że powinni dbać o swoją relację.

Para się nie rozstała. - Podczas tego całego kryzysu, którzy trwał około trzech lat, dostaliśmy mnóstwo łask od Boga, które pewnie dostrzegliśmy dopiero później, kiedy to wszystko się skończyło. Jedną z nich było to, że Bóg schował temperament choleryczny mojej żony. Czekałem, aż żona wystawi mi walizki, co by było dla mnie łatwiejsze, ale tak się nie stało. Ona tego nie zrobiła. Moja żona doznała od Boga głębokiego pokoju - mówił w "Studiu świadectw" w Salve TV.

Co z nieślubną córką prezentera?

Owoc romansu dziennikarza ma 16 lat, jednak mężczyzna nie ma z nią kontaktu. Twierdzi, że dziecko nie chce się z nim spotykać, bo jest pod wpływem mamy i babci.

- Córka ma 14 lat, jest pod wpływem mamy i babci, a to nie są osoby mi przychylne. [...] Powiedziała mi, że nie chce się ze mną spotykać. Mogę tylko od czasu do czasu zadzwonić, na przykład z okazji urodzin albo imienin. Dla niej te rozmowy nie są przyjemnością, we mnie natomiast pozostawiają niedosyt - mówi prezenter.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (10)