Przegapiła koncert Eda Sheerana. I skończyła z zakładką do książki za 440 zł
W niedzielę odbył się drugi koncert Eda Sheerana w Polsce. Od lat muzyk cieszy się w naszym kraju niesłabnącą popularnością, a na jego występy czekają tysiące, o ile nie miliony fanów. Odliczają godziny do dnia koncertu. Ale co, jeśli tak jak Alicja, odliczają źle?
14.08.2018 | aktual.: 14.08.2018 12:45
Polskie media piszą, że te występy były najważniejszym wydarzeniem muzycznym w Polsce tego lata. Dwa koncerty, dzień po dniu. Na obu pojawiło się ok. 100 tysięcy osób - ale kilka zakupionych biletów nigdy nie zostało skasowanych. Teraz mogą co najwyżej posłużyć jako bardzo drogie zakładki do książek. Jak to się stało?
"Cały rok byliśmy przekonani, że idziemy w niedzielę. Ułożyłam pod to grafik, obydwoje specjalnie wzięliśmy urlopy, bo normalnie pracujemy w niedzielę" - opowiada Alicja - "Tamtego dnia wystroiliśmy się na koncert. Zdążyłam jeszcze pochwalić się koleżankom na grupie na Facebook'u, że zaraz wybieramy się na świetną zabawę i wtedy jedna z nich zwróciła nam uwagę, że ta impreza była wczoraj. Jeszcze raz zerknęliśmy do biletów, i faktycznie, sobota jak byk".
Sama sytuacja nie jest jednak niczym zadziwiającym, gdyż Alicja i Kuba bilety kupowali ponad rok wcześniej, jeszcze w przedsprzedaży. Pomylić się to rzecz ludzka, szczególnie, gdy ktoś gra dwa koncerty i to dzień po dniu.
"Także teraz mamy zakładki do książek za 440 złotych" - kwituje ze śmiechem całą sytuację niedoszła koncertowiczka. Na szczęście, patrząc na niegasnącą popularność Eda Sheerana i szybkość, z jaką wyprzedano bilety na jego koncerty, myślę, że możemy liczyć na jego powrót do Polski, a przynajmniej do Europy. Jest szansa, że Alicja razem z Kubą będą jeszcze mieli okazję usłyszeć piosenkarza na żywo.
Jeśli przydarzyła wam się podobna historia lub chcielibyście się podzielić z nami swoją opowieścią, piszcie na dziejesie.wp.pl