Jem tylko, gdy jestem głodny i przestaję, kiedy się najem
Kiedyś sądzono, że nigdy nie powinniśmy najadać się do końca. Ostatnio dietetycy lansują jednak pogląd, że należy jeść tylko wtedy, gdy jesteśmy głodni. Sass również uważa, że to słuszne założenie. Jednak często w dzienniczkach dietetycznych swoich klientów widziała, że spożywali przekąski godzinę czy dwie po sytym posiłku. Niemożliwe, że faktycznie przez ten czas zgłodnieli. Okazało się, że przekąski często były formą redukcji stresu lub wynikały z pewnych zobowiązań towarzyskich. Nie miały nic wspólnego z prawdziwym, fizjologicznym głodem.
Co zrobić w takiej sytuacji? Dietetyczka radzi, żeby nauczyć się rozpoznawać momenty, kiedy nie jesteśmy głodni, a mimo to jemy. Zastanówmy się, jak inaczej możemy sobie z tym poradzić. Np. w sytuacjach stresowych zastosujmy techniki relaksacyjne, a na spotkaniu towarzyskim zamówmy kawę bez cukru. Dzięki takiemu postępowaniu możemy bez wysiłku „zaoszczędzić” nawet 2 tysiące kalorii tygodniowo.