Ćwiczę, więc mogę jeść więcej
Często tłumaczymy nasze kulinarne szaleństwa właśnie tym, że dużo ćwiczymy. Jednak tak naprawdę mało kto jest zawodowym sportowcem, który poświęca wiele godzin dziennie na treningi. Przeważnie pracujemy lub uczymy się, prowadzimy dom, mamy zobowiązania rodzinne i towarzyskie. – Moi klienci, kiedy już trafią na siłownię, dają z siebie wszystko. Jednak zwykle nie znajdują czasu częściej niż trzy razy w tygodniu – mówi Cynthia Sass.
Taka ilość treningu nie pozwala na to, by przesadnie się obżerać. Przynajmniej w dni, w które nie ćwiczymy. Powinniśmy więc ustalić dwa osobne jadłospisy – bardziej obfity w dzień z ćwiczeniami i mniej kaloryczny w pozostałe dni.
Tekst: na podst. Foxnews.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl