Reni Jusis
Sceniczny image bardzo różni się od stroju Reni Jusis na co dzień?
Oczywiście. Na scenie spełniam moje marzenia, mogę pozwolić sobie na wszystko, również na szaleństwo. To okazja, żeby założyć coś ekstrawaganckiego. Koncert, tak jak pokaz mody, to przede wszystkim niezwykłe przedstawienie, rodzaj kreacji. Na co dzień natomiast kocham szarości. Pozbyłam się już związanej z tym kolorem traumy. Uważam, że szarość to nowoczesna czerń. Jest elegancka i wyjątkowa.
Minęło już 10 lat od twojego debiutu. Są tu gdzieś jeszcze schowane bojówki z czasów „Zakręconej”?
Pewnie jakaś para by się znalazła.
[
]( http://fashionmagazine.pl )