Ruszamy bez mamy!
Dzieci uwielbiają wyprawy tylko z tatą. Zadbaj, tatusiu, by jednak nie skończyły się przykrą niespodzianką.
23.03.2010 | aktual.: 09.04.2010 10:14
Dzieci uwielbiają wyprawy tylko z tatą. Zazwyczaj kojarzą się one z dużą swobodą i możliwością rozwoju. Zadbaj, tatusiu, by jednak nie skończyły się przykrą niespodzianką.
Więcej czadu
Matki, obdarzone przez naturę bogatszą wyobraźnią, zwykle stawiają większy nacisk na bezpieczeństwo, niż ojcowie. Trudniej przy nich uzyskać zgodę na wdrapywanie, fikanie i wszelkie inne dokazywanie. Bywa, że ich troskliwość przeradza się wręcz w nadopiekuńczość, dlatego dobrze, gdy malec od czasu do czasu może wyrwać się spod maminych skrzydeł.
Dzieci szybko odkrywają, na co można pozwolić sobie przy tatusiu i wykorzystują okazję do zdobywania nowych "szczytów". Zarazem tata pozostaje odpowiedzialnym dorosłym, dlatego wspólną wyprawę trzeba solidnie przygotować. Jeśli opieka nad szkrabem na co dzień spoczywa niemal wyłącznie na mamie, bo ty zarabiasz na dom, poważnie potraktuj jej wskazówki, nim zabierzesz malca.
Od kołyski
Już najmniejsze dziecko powinno od czasu do czasu "wędrować" tylko z tatą. Zaganianej mamie należy się odrobina odpoczynku i wolności, a ojciec, który nie jest pod czujnym okiem partnerki, odważniej podejmuje się rodzicielskich zadań. Zdarza się wprawdzie, że tatuś, który wyszedł sam na pierwszy spacerek, pędzi przez pół miasta do domu tylko dlatego, że w pieluszce jest coś więcej, niż siku, albo "ono płacze". Coraz rzadziej jednak. Zwykle panowie w takich okolicznościach fantastycznie dają sobie radę, chociaż przy żonie "jakoś nie wychodziło".
Nieskrępowany kontakt z dzieckiem nie tylko pozwala obserwować jego rozwój, poznawać temperament i upodobania, ale także docenić codzienną pracę mamy. Mężczyźni, którzy zostają sami z dzieckiem, nigdy nie zapytają: "co ty robiłaś cały dzień".
Małe kroczki
Zabranie od razu dziecka na weekend, jeśli nie masz wprawy w opiece nad nim, to nie najlepszy pomysł. Lepiej zacząć od placu zabaw, wspólnego wyjścia do kina, czy na urodziny kolegi. W tych okolicznościach nie ma ryzyka poważniejszej wpadki. Kiedy mama postanowi pierwszy raz zostawić ci malca na dłużej, lepiej wieczorem zostańcie w domu. Dziecko w znajomym, bezpiecznym otoczeniu łatwiej zająć, uspokoić, a nawet położyć spać. Poza domem mogłoby się chociażby okazać, że malec nie zaśnie bez ulubionej przytulanki.
Jakimś wyjściem jest wyjazd do twojej mamy: ona w razie czego będzie wiedziała, jak zająć się wnukiem. Pamiętaj jednak, że babcie bywają nadopiekuńcze częściej niż mamy. Dziecko nie po to "wyrwało się" z tobą, żeby trafić pod inne czujne oko. Zatem lepiej zacząć od wspólnego wieczoru we własnym domu, a potem zacząć planować wspólny wyjazd. Trzeba go jednak solidnie przemyśleć.
Mama wie
Poproś żonę o "instrukcję obsługi" do dziecka, najlepiej na piśmie, w sprawach jej zdaniem zasadniczych. Jeśli malec bierze jakieś leki, albo ma alergię, musisz wiedzieć, jak go chronić. Nietrudno zapomnieć, np. że w schronisku kilkulatek nie może spać na poduszce z pierzem. Takie zapominalstwo tymczasem może mieć poważne konsekwencje.
Gdy żona prosi cię, żebyś uważał szczególnie podczas przechodzenia przez ulicę, nie zakładaj z góry, że to takie "babskie zrzędzenie". Niektóre dzieci, niekoniecznie najmłodsze, mają problem z właściwym zachowaniem na jezdni, a mamy znają słabe punkty swoich dzieci.
Pamiętaj, że przedszkolak to nie harcerz, ale i tatuś już nim nie jest. Kiedy wyjeżdżasz sam, możesz sobie pozwolić choćby na wyprawę "w ciemno", bo jedną noc da się przecież przespać i pod gołym niebem. Małe dziecko jednak musi dobrze się wyspać, zjadać regularne posiłki, mieć dostęp do bieżącej wody. Trochę cierpliwości: z nastolatkiem będziesz mógł sobie pozwolić na więcej szaleństw.