Pieniądze za "załatwienie sprawy"
Ania była graficzką w wydawnictwie, szef był uroczym, miłym mężczyzną, tak wtedy o nim myślała. Wiedziała, że ma żonę i dwójkę dzieci. Zakochała się. Po roku romansu okazało się, że jest w ciąży. Namawiał ją na usunięcie. Powiedział, że nie może rozwalić swojej rodziny i narazić się na skandal. Proponował jej pieniądze za „załatwienie sprawy”. - Różowe okulary opadły. Zobaczyłam, że on nie ma nic wspólnego z tym cudownym, czarującym człowiekiem, którego w nim widziałam. Jest wyrachowanym draniem. Powiedziałam, że chcę od niego tylko alimenty na dziecko, że nie musi nawet się z nią widywać, bo ja nie chcę go widzieć - wspomina Ania.
POLECAMY: * E-learningowa szkoła rodzenia *