Blisko ludziŚlub - tak! Zmiana nazwiska - niekoniecznie...

Ślub - tak! Zmiana nazwiska - niekoniecznie...

Podobno od nadmiaru głowa nie boli, jednak czasami jeden oznacza lepiej niż dwa. A dokładniej mówiąc – jedno. Przekonała się o tym Karolina, gdy w przedmałżeńskiej awanturze spasowała i, z wielkim bólem, zgodziła się po ślubie przyjąć nazwisko przyszłego męża. Według niej samej, stała się ofiarą tradycji.

Ślub - tak! Zmiana nazwiska - niekoniecznie...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

12.11.2010 | aktual.: 12.11.2010 11:16

Podobno od nadmiaru głowa nie boli, jednak czasami jeden oznacza lepiej niż dwa. A dokładniej mówiąc – jedno. Przekonała się o tym Karolina, gdy w przedmałżeńskiej awanturze spasowała i, z wielkim bólem, zgodziła się po ślubie przyjąć nazwisko przyszłego męża. Według niej samej, stała się ofiarą tradycji. Kobiety coraz częściej nie chcą zmieniać nazwiska po ślubie. Dlaczego?

Dla Karoliny to ogromny cios. Wychodziła za mąż po raz drugi. Kiedy pierwszy raz zmieniała stan cywilny, nikt jej nie robił najmniejszego problemu, gdy postanowiła do swojego nazwiska „podpiąć” nazwisko męża. Było to dla niej ważne z kilku powodów. Po pierwsze, i chyba najważniejsze, bardzo była przywiązana do tego, które przez dwadzieścia kilka lat nosiła. Po drugie – mąż był osobą w mieście dość popularną, a ona pragnęła pracować na własny rachunek.

Teraz musiała zrezygnować z wcześniejszych ambicji. Drugi mąż nie wyobrażał sobie, by mogła nazywać się inaczej niż on. Tradycja nakazuje przecież, by po ślubie panna młoda, już jako żona przyjęła nazwisko męża.

Jednak dla wielu pań tradycja ma drugorzędne znaczenie. Chęć zachowania swojego nazwiska wynika u nich z potrzeby pewnej niezależności, bądź z ugruntowanej pozycji swojego własnego nazwiska. Nie ma co ukrywać, w obecnych czasach nazwisko coraz częściej jest marką. Maryla Rodowicz, Justyna Steczkowska, Beata Ścibakówna, Katarzyna Skrzynecka, Joanna Liszowska… wszystkie te panie posiadają mężów noszących inne nazwiska. Jednak one zdecydowały się pracować na własny rachunek, bez zaplecza w postaci małżonka, który coś osiągnął.

W obronie rodowych korzeni stają również dziewczyny, które są jedynaczkami i chcą jak najdłużej uchować nazwisko rodziców przed zapomnieniem. Witaj w rodzinie

Nie ma co ukrywać, decyzja o zmianie nazwiska to sprawa bardzo delikatna. Temat ten przyszli mężowie traktują bardzo honorowo. Szczególnie, że zaplecze w postaci matki i ojca pana młodego może nieźle namieszać. Rodzina męża często za dyshonor uważa sytuację, w której żona "nie chce" nazwiska ich syna. Rzadko postrzegają to nie jako niechęć do nazwiska męża, tylko przywiązanie do własnego.

- Tuż po ślubie, podczas składania życzeń, podszedł do mnie mój świeżo upieczony teść i z przekąsem zapytał, jak się teraz nazywam. Wiedział, że nie zmieniłam nazwiska. Kiedy odpowiedziałam, usłyszałam krótkie: "No to witaj w rodzinie" – opowiada rozżalona Ewa.

Ludzie starszej daty często uważają, że zostawanie przy swoim nazwisku to dziwaczna kobieca fanaberia. Same dziewczyny przed podjęciem tak ważnej decyzji mają mętlik w głowach. Fora dyskusyjne poświęcone tym tematom pełne są dobrych rad. - Chyba przyjmę nazwisko męża, w końcu jakby nie patrzeć, zaczyna się nowe - zastanawia się olla3. - Ale z drugiej strony, nie chcę zamazać przeszłości.

Rozterki tego typu przeżywa wiele dziewczyn. Wchodząc do rodziny ukochanego, czują się zobowiązane do używania jego rodowego nazwiska, dając tym samym wyraz temu, że tworzą spójną całość. Często robią to też dlatego, aby nie sprawić mu przykrości. Jest również i inna przyczyna. Nienawiść do nazwiska swojego, a właściwie – swojego ojca. Nierzadko kobiety nie chcą nosić nazwiska kogoś, kto z jakiś powodów wzbudza w nich nienawiść. Bywa, że podczas podejmowania decyzji o nazwisku, górę biorą względy praktyczne.

- Postanowiłam zmienić nazwisko swoje na męża, ponieważ jego jest krótsze – tłumaczy Kasia. – Moje panieńskie nie mieściło się w urzędniczych rubrykach. Kiedy przychodził listonosz i musiałam odebrać sześć listów poleconych, przeżywałam koszmar – śmieje się. Dla dobra dziecka

Zakładającym rodzinę ludziom, prawo daje wiele rozwiązań. Kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi, że małżonkowie mogą nosić wspólne nazwisko będące dotychczasowym nazwiskiem jednego z nich. Każdy z małżonków może również zachować swoje dotychczasowe nazwisko albo połączyć z nim dotychczasowe nazwisko drugiego małżonka. Ale… utworzone w wyniku połączenia nazwisko nie może się składać z więcej niż dwóch członów.

Pracownicy Urzędów Stanu Cywilnego nie prowadzą statystyk. Zauważają jednak, że zdecydowana większość kobiet przyjmuje nazwisko męża. Zdarza się też, że panie pozostają tylko przy swoim nazwisku, ale kiedy pojawia się dziecko, dla jego dobra, składają wniosek o dwuczłonowe. Pamiętajmy też, że nie ma żadnych prawnych przeciwwskazań, aby mąż przyjął po ślubie nazwisko żony. Choć rzadko, zdarza się i tak.

- Postanowiliśmy, że Tomek przyjmie moje nazwisko i nasze dzieci również będą nosiły moje nazwisko – tłumaczy Joanna. - Dlaczego? Tomasz od lat wstydził się tego, które nosił. Miał złe wspomnienia, szczególnie ze szkoły. Stwierdziliśmy wspólnie, że zaoszczędzimy przykrych doświadczeń naszym dzieciom. Rodzice mojego męża nie byli przeciwni.

Joanna i Tomek dają dowód na to, że zawsze należy dokładnie rozważyć wszystkie "za" i "przeciw" oraz podjąć mądrą, przemyślaną decyzję.

Ważny obowiązek

O tym, jakie nazwisko małżonkowie będą nosić po ślubie, poświadcza się przed uroczystością, w obecności urzędnika Urzędu Stanu Cywilnego. Warto pamiętać o tym obowiązku, ponieważ jeśli nie złoży się stosownego oświadczenia, każdy z małżonków zachowa swoje dotychczasowe nazwisko. Można to oczywiście zmienić po ślubie, jednak wtedy procedura jest bardziej skomplikowana – należy uzasadnić decyzję dotyczącą zmiany.

Przy składaniu oświadczenia o nazwiskach małżonków określa się także nazwisko przyszłych dzieci. Można to zmienić po narodzinach potomka, przy sporządzaniu aktu urodzenia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
tradycjanazwiskomałżeństwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)