Co się może nie udać?
Pomylić imię przyszłej żony przy przysiędze? Na drugi dzień będziecie to już wspominać z uśmiechem. Tak samo jak słynne: „I że cię nie dopuszczą aż do śmierci”. – W takiej chwili stres najbardziej daje się we znaki i o przejęzyczenie nietrudno – opowiada anonimowo jedna z konsultantek ślubnych.
Często jednak młodzi denerwują się zupełnie niepotrzebnie. – Nowożeńcy zawsze obawiają się, że zabraknie trunków – mówi konsultantka – tymczasem zwykle sporo alkoholu zostaje po przyjęciu. Szczególnie, że łatwo uniknąć problemów, korzystając ze wskaźników określających ilość i rodzaj alkoholu w przeliczeniu na osobę. Nie zdarza się też właściwie, by goście wyszli z zabawy głodni – standardem są raczej stoły uginające się od jedzenia.