Spokojnie, to tylko opryszczka
Niestety nie ma sposobu na wyeliminowanie wirusa z organizmu. Jedyną naszą bronią są środki, które łagodzą objawy opryszczki i hamują namnażanie się chorobotwórczego drobnoustroju.
05.01.2010 | aktual.: 24.06.2010 12:03
Pojawia się znienacka, zapowiadając swoje nadejście świądem i mrowieniem. Około 80 proc. osób posiada w swoim organizmie wirusa HSV-1 – połowa z nich nigdy nie doświadcza ataku opryszczki, natomiast druga połowa musi zmagać się z bolesnymi pęcherzykami nawet kilka razy w roku.
Skąd ta opryszczka?
Opryszczkę, nazywaną również „zimnem” i występującą nie tylko na wargach, ale również w jamie ustnej czy w pobliżu nosa, wywołuje wirus HSV-1 (Herpes Simplex Virus typu 1), który często wiele lat „śpi” w komórkach nerwowych, nie dając żadnych oznak obecności. Infekcje wirusowe, bakteryjne lub grzybicze, przegrzanie organizmu (np. podczas opalania), przemęczenie, stres, a nawet menstruacja – czynniki te osłabiają naszą odporność, ułatwiając wirusowi atak.
Rozwojowi choroby mogą sprzyjać również źle przeprowadzone zabiegi kosmetyczne, zbyt głęboko ingerujące w skórę – np. makijaż permanentny. W takich warunkach HSV-1 bez przeszkód „wędruje” ze zwojów nerwowych do komórek nabłonka, prowadząc do rozwoju stanu zapalnego.
Do zarażenia wirusem dochodzi bardzo łatwo, należy więc unikać pocałunków z chorą osobą, korzystania ze wspólnych ręczników, sztućców i szklanek. Nie używajmy cudzych kosmetyków do twarzy (zwłaszcza pomadek i kremów) oraz przyborów kosmetycznych (np. szczoteczki do zębów).
Swędzi i piecze…
Wyróżnia się cztery fazy rozwoju opryszczki wargowej. Na początku odczuwane jest charakterystyczne mrowienie. Faza ta trwa około 2 dni, po upływie których na zaczerwienionej skórze powstają drobne pęcherzyki. W kolejnym etapie pęcherzyki te nabrzmiewają, wypełniają się płynem i bardzo często pękają, „rozsiewając” wirusy. Po koniec choroby pojawiają się strupki, które powinny zniknąć samoistnie – ich rozdrapanie może prowadzić do rozwoju infekcji bakteryjnej, bądź powstania blizn. Jak z nią walczyć?
Niestety nie ma sposobu na wyeliminowanie wirusa z organizmu. Jedyną naszą bronią są środki, które łagodzą objawy opryszczki i hamują namnażanie się chorobotwórczego drobnoustroju – najczęściej zawierają one w swoim składzie przeciwwirusową substancję acyklowir. Preparaty nakładamy już w chwili, gdy zaczynamy odczuwać mrowienie. Aplikację powtarzamy co 2-4 godziny.
Opryszczka powinna zniknąć najpóźniej po 10 dniach od momentu pojawienia się pierwszych objawów. Jeśli trwa dłużej, niezbędna jest wizyta u lekarza, który może zalecić stosowanie preparatów doustnych bądź dożylnych, a w przypadku rozwoju nadkażenia bakteryjnego – antybiotyków. Konsultacja lekarska jest niezbędna także wówczas, gdy opryszczka ma tendencję do częstych nawrotów. Pamiętajmy również o tym, że opryszczka może prowadzić do rozwoju zapalenia opon mózgowych lub rogówki. W takich przypadkach niezbędna jest hospitalizacja.
Aby uniknąć uaktywnienia się wirusa, bądź złagodzić objawy opryszczki, należy wspomóc siły obronne organizmu. Do swojej diety wprowadźmy na stałe miód, jogurty, owoce cytrusowe, czosnek i ryby. Możemy również stosować preparaty z jeżówką purpurową, olejem z wątroby rekina oraz suplementy z witaminą C oraz witaminami z grupy B. W miarę możliwości wysypiajmy się, unikajmy stresujących sytuacji i nie zapominajmy o aktywności fizycznej.
Natomiast w trakcie ataku wirusa szczególną uwagę zwróćmy na higienę – przede wszystkim należy często myć ręce, zwłaszcza przed i po aplikacji leku przeciwwirusowego. Warto także spróbować metod medycyny naturalnej – uważa się, że w walce z opryszczką pomocne są między innymi: dziurawiec zwyczajny, wyciąg z aloesu i mydlnica lekarska.
Bezwzględnie unikajmy dotykania pęcherzyków, aby zapobiec przenoszeniu wirusa. Przestrzeganie podstawowych zasad higieny, unikanie bezpośredniego kontaktu z chorym oraz dbanie o odporność organizmu – to są niezbędne warunki, aby zminimalizować ryzyko zarażenia, bądź uaktywnienia wirusa. Jeśli należymy do osób, którym opryszczka bardzo często daje się we znaki, musimy zaopatrzyć się w cierpliwość, a do domowej apteczki na stałe wprowadzić dostępne bez recepty przeciwwirusowe maści.