Spotkanie z Drakulą

Śmiertelnie blada twarz ze spiczastym nosem i wyłupiastymi oczami spogląda z etykiet na butelkach wina, magnesów na lodówkę czy szyldów restauracji. Wizerunek krwawego władcy stał się najbardziej znanym produktem marketingowym Rumunii. Nawet jeśli nie jesteś wielbicielką horrorów i opowieści o wampirach, podróżując po tym pięknym kraju nie unikniesz spotkania z Drakulą.

Spotkanie z Drakulą
Źródło zdjęć: © AFP

Śmiertelnie blada twarz ze spiczastym nosem i wyłupiastymi oczami spogląda z etykiet na butelkach wina, magnesów na lodówkę czy szyldów restauracji. Wizerunek krwawego władcy stał się najbardziej znanym produktem marketingowym Rumunii. Nawet jeśli nie jesteś wielbicielką horrorów i opowieści o wampirach, podróżując po tym pięknym kraju nie unikniesz spotkania z Drakulą.

Spotkanie z wampirem zazwyczaj rozpoczyna się w rumuńskiej Transylwanii. Wysokie góry, ponure lasy i tajemnicze zamczyska to wprost wymarzona scenografia do filmów grozy. W powieści irlandzkiego pisarza Brama Stokera „Drakula” to tutaj mieszkał na zamku najsłynniejszy wampir na świecie. Chociaż niektórzy uważają, że cała opowieść jest wytworem bujnej wyobraźni twórcy, to wiele wątków z życia fikcyjnego krwiopijcy ma swe odzwierciedlenie w historii żyjącego w XV wieku wołoskiego hospodara Vlada Tepesa.

Książę ten zasłynął z wielu okrucieństw, o czym świadczy chociażby nadany mu przydomek „Tepes”, czyli „palownik”. Wbijanie na pal było bowiem jego ulubioną formą rozprawiania się z wrogami, przy czym dodać należy, że formę tę znacznie udoskonalił, aby śmierć skazańca była długa i bolesna.

Nie do końca pozostaje wyjaśniona sprawa przydomku Dracula. Wielu badaczy wiąże go z przynależnością ojca Vlada do elitarnego Zakonu Smoka założonego przez cesarza Zygmunta Luksemburskiego. Inna wersja mówi, że łacińskie słowo draco, od którego pochodzi rumuńskie drac, znaczy tyle co „diabeł”. Przydomek Dracul oznacza zatem diabła, a Dracula – „syna diabła”. Opisy dokonań Vlada Tepesa, które już od końca XV wieku zaczęły w formie ilustrowanych rycinami broszurek krążyć po całej Europie, budziły grozę wśród czytelników i jak najbardziej uzasadniały nazwanie okrutnego władcy diabłem. Potwierdza to skomponowana przez pewnego niemieckiego minstrela, Michela Beheima, pieśń, zaczynająca się od słów: „Wśród wszystkich szaleńców i wszystkich tyranów, którzy od zarania dziejów żyli na ziemi, pod sklepieniem nieba, nie było wszak gorszego.”

Śladami Drakuli
Każdy podróżujący po Rumunii natknie się na pewno na otoczony stromymi górami i niedostępnym lasem zamek w Bran, który uchodzi za sztandarową siedzibę Drakuli. Strzegąca wejścia do wąskiej doliny budowla o białych ścianach i spiczastych wieżach wygląda niczym zamek z bajki. Już przed wejściem można zaopatrzyć się we wszelkie wampirze atrybuty, poczynając od ociekających krwią zębów, a na osikowych kołkach kończąc. Strome schody prowadzą do potężnej budowli. Przechodzimy z komnaty do komnaty, wspinamy się po stromych schodach, mijamy tajemne przejścia i korytarze. Tylko że prawdziwy Vlad Tepes prawdopodobnie nigdy tu nie był…

Historia jego życia zaczęła się w Sighisoarze. To wspaniale zachowane średniowieczne miasto nazywane jest transylwańską Norymbergą. Otaczają je niezniszczone mury miejskie z jedenastoma wieżami obronnymi. Spacerując po stromych, brukowanych uliczkach, przy których stoją zabytkowe kamieniczki i kościoły mamy wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie. Warto wybrać się na spacer nocą, gdy światło lamp i latarni wydobywa ich majestatyczne piękno i otacza aurą tajemniczości. Tuż obok wieży zegarowej, na które wspaniały zegar z drewnianymi figurkami od trzystu lat pokazuje czas, znajduje się dom, w którym przyszedł na świat Vlad Tepes. Przypomina o tym stosowna tabliczka na murze i tekturowa postać wampira przed wejściem, z którą turyści chętnie się fotografują.

Prawdziwa twierdza, w której żył Tepes nazywa się Cetatea Poienari i znajduje się niedaleko miejscowości Curtea de Arges. Imponujące ruiny zamczyska górują nad wąwozem o niemal pionowych ścianach. Aby wejść na górę, trzeba pokonać 1400 stopni! Według legendy podczas tureckiego oblężenia z zamkowej wieży rzuciła się ukochana żona Vlada Tepesa, woląc śmierć niż pójście do niewoli. Samemu Tepesowi udało się uciec, ale w powieści Stokera tragiczna śmierć żony sprawiła, że władca przemienił się w krwiożerczego wampira.

Władca i wampir
Okrutne czyny Drakuli położyły się cieniem na jego dokonania, jak choćby uchronienie księstwa przed wojną z Turkami. W Narodowym Muzeum Sztuki w Bukareszcie do 10 października można oglądać wystawę: Dracula: wojewoda i wampir. Pokazane są na niej portrety Vlada Tepesa, a także manuskrypty opisujące jego krwawe dokonania. Najbardziej przerażająca jest rycina, datowana na rok 1500, ukazująca władcę jedzącego posiłek w otoczeniu tysięcy wbitych na pal ludzi. Jednakże, zdaniem Margot Rauch, austriackiej kurator wystawy: „Vlad Dracula był bez wątpienia okrutny, ale nie w większym stopniu niż inni władcy jego czasów". Cóż, nawet Drakula widziany kobiecym okiem nabiera ludzkiego wyglądu.

wampirlegendadrakula

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)