Blisko ludziStatek miłości. Nieznana historia słynnego Batorego

Statek miłości. Nieznana historia słynnego Batorego

„Na dziewiczy rejs najpiękniejszym i najnowocześniejszym transoceanikiem Bałtyku wybrało się 620 burżujów wyładowanych grubszą forsą, którzy obżerali się, pili, werandowali i byczyli za wszelkie czasy” – pisał Melchior Wańkowicz o pierwszym rejsie słynnego statku Batory. To tu miłość swojego życia znalazła sławna Hanka Ordonówna. Choć była mężatką hrabiego Tyszkiewicza, bez pamięci zakochała się w starszym oficerze Janie Strzemboszu.

Statek miłości. Nieznana historia słynnego Batorego
Źródło zdjęć: © PAP

10.10.2015 | aktual.: 20.01.2016 09:51

„Na dziewiczy rejs najpiękniejszym i najnowocześniejszym transoceanikiem Bałtyku wybrało się 620 burżujów wyładowanych grubszą forsą, którzy obżerali się, pili, werandowali i byczyli za wszelkie czasy” – pisał Melchior Wańkowicz o pierwszym rejsie słynnego statku Batory. To tu miłość swojego życia znalazła sławna Hanka Ordonówna. Choć była żoną hrabiego Tyszkiewicza, bez pamięci zakochała się w starszym oficerze Janie Strzemboszu.

Gdy w 1934 polskie władze ostatecznie zadecydowały o zamówieniu dwóch statków we włoskiej stoczni, nikt nie spodziewał się, jaką legendą zostanie owiany jeden z „bliźniaków”, Batory. Po morzach i oceanach pływał 36 lat, bardzo długo jak na statek.
Wytrzymał wiele – drugą wojnę światową i trudne pierwsze lata powojenne, ale na samym początku swojego morskiego życia mierzyć musiał się tylko z beztroskimi, mimo zbliżającej się wojny, wyczynami pasażerów i załogi.
Już pierwszy, inauguracyjny rejs z Monfalcone do Gdyni przez Dubrownik, Barcelonę, Casablancę, Lizbonę i Londyn pokazał, że fantazja płynących Batorym Polaków jest niemal tak bezkresna i nieokiełznana jak ocean.

Kapitan na podwójnym gazie

Pierwszym kapitanem Batorego został Eustachy Borkowski, który z miejsca podbijał serca wszystkich pasażerów kierowanego przez niego statku. Podobno w ogóle nie radził sobie z przyrządami nawigacyjnymi (ale od czego miał pierwszego i drugiego kapitana?), za to w integrowaniu i zabawianiu towarzystwa był niezrównany.
- Mówił kilkunastoma językami, które mu się stale myliły, pił jak smok, nigdy chyba nie wracając do stanu całkowitej trzeźwości – wspominała Monika, córka Stefana Żeromskiego, o Borkowskim. - Grał na gitarze, leżąc na stercie poduszek w kajucie, na swoje koncerty zapraszał wybrane osoby. Na ścianie miał wielką fotografię mojego ojca. Jego oficerowie mówili, że jeśli kiedyś nagle zupełnie wytrzeźwieje, to statek czeka pewna katastrofa.

Na statku spotkał się sam kwiat ówczesnej Polski: aktorka Irena Eichlerówna, Anna i Monika Żeromskie (żona i córka pisarza), pisarka i muza artystów Bela Gelbard oraz arystokratki z Tarnowskich, Potockich i Olizarów. Towarzyszyli im m.in. malarz Wojciech Kossak, reżyser Arnold Szyfman oraz pisarze Arkady Fiedler, Melchior Wańkowicz i Andrzej Strug.

Romanse i miłostki

Choć pierwszy rejs trwał niewiele ponad dwa tygodnie, na statku pasażerowie zdążyli wypić morze alkoholu, romansować, a o mały włos nie doszło nawet do morderstwa! Obok kajuty zajmowanej przez Żeromskie pewien zdenerwowany mężczyzna zarzucał jakiejś Zosi zdradę, po czym wystrzelił z rewolweru (na szczęście niecelnie) w stronę łóżka Moniki. Sprawę udało się zatuszować, a większość incydentów na statku ograniczała się do wybryków pijanych pasażerów.
Na przykład Melchior Wańkowicz, wysłany w rejs przez Polskie Radio, po suto zakrapianej kolacji wdrapał się na maszt i odmówił zejścia z niego. Na pokład udało się go ściągnąć dopiero po paru godzinach.
- Wody z takich statków nie widać za wiele i najłatwiej byłoby mi pisać do rubryki „moda i salon” – ironizował Wańkowicz w korespondencji dla miesięcznika „Morze”.

O swoich ekscesach w relacji z rejsu dziwnym trafem nie wspominał. Słusznie zauważył jednak, że w podróż Batorym gros osób wybrało się w celach bardziej towarzyskich niż turystycznych.
Bela Gelbard, czyli Izabela "Czajka" Stachowicz, która o rejsie napisała swoją pierwszą książkę, podczas podróży, mimo skończonych czterdziestu lat, roztaczała swój powab głównie na młodego pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera.
Monika Żeromska wspominała, że Bela „zakochała się tak namiętnie, że przez cały dzień w rozmaitych miejscach na statku słychać było jej przeciągłe wołanie: «Arkady, Arkady». Fakt faktem, że tę niezbyt dobraną na pierwszy rzut oka parę połączyła dozgonna przyjaźń.
Na Batorym największą miłość swojego życia znalazła sławna Hanka Ordonówna. Choć była mężatką hrabiego Tyszkiewicza, bez pamięci zakochała się w starszym oficerze Janie Strzemboszu. Na transatlantyku spotkali się dwa razy – w 1938 i w 1942 roku. Za pierwszym razem mieli dla siebie tylko kilka dni na statku i dwa na lądzie, w Nowym Jorku. Uczucie wybuchło na nowo cztery lata później.
- Tym razem, w majową niedzielę 1942 roku, tańczyli w Taj Mahalu, najwytworniejszym hotelu w Bombaju. On – w białym mundurze, ona – w błękitnej sukni i złotych pantofelkach. Gdy odprowadzała go do portu, starali się nad sobą panować, on pocałował ją w rękę, ona machała chusteczką – pisze Bożena Aksamit w „biografii” polskiego transatlantyka „Batory. Gwiazdy, skandale i miłość na transatlantyku".

Pływająca legenda

Batory wielokrotnie gościł na swoim pokładzie najznamienitszych polskich artystów, np. Mieczysława Fogga, Alibabki, Violettę Villas, Tercet Egzotyczny, Mazowsze, Śląsk, Skaldów czy Annę German.

Na jego pokładzie nakręcono wiele filmów („Pasażerka”, „Jadą goście, jadą”, „Żona dla Australijczyka”), a nawet napisano piosenkę. Wiesław Gołas żartował, że na Batorym „mewy strasznie tupią”, bo większość pasażerów co ranka budziła się z potężnym kacem. Żart wykorzystał w tekście piosenki płynący z nim Wojciech Młynarski. I tak powstał utwór „Tupot białych mew”.

Makieta MS 'Batory', słynnego polskiego transatlantyku, jest jedną z atrakcji Muzeum Emigracji w Gdyni.

Paulina Lipka/(gabi)/WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (115)