Strach ma wielkie oczy. Polki boją się macierzyństwa i ciągle się zamartwiają
Decyzja o macierzyństwie jest bez wątpienia jedną z najtrudniejszych w życiu. Wiemy przecież, że od narodzin dziecka zmieni się wszystko, a każdy kolejny dzień będzie egzaminem cierpliwości i planowania. Zapewne dlatego Polki obawiają się macierzyństwa.
16.10.2019 | aktual.: 16.10.2019 10:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bardzo odpowiedzialne zadanie
W swojej bestsellerowej książce "Jak pokochać centra handlowe" Natalia Fiedorczuk-Cieślak dzieli się z czytelnikami niejednym lękiem młodej mamy:
- Za każdym razem, gdy dziecku dzieje się krzywda lub wypadek, całkowitą odpowiedzialność ponoszą rodzice, rozumiani jako matki.
To niestety prawda, że kobiety poddawane są większej presji otoczenia w wielu sprawach dotyczących rodziny. Zresztą, nawet jeśli nie chcą jej założyć, rodzina i znajomi patrzą na taką postawę surowiej niż w przypadku mężczyzn.
Co innego jednak zbywać podobne komentarze żartem, a co innego zajmować się dwadzieścia cztery godziny na dobę małą istotą, której życie w stu procentach od nas zależy. Takie zadanie potrafi przytłoczyć, a każdy błąd wychowawczy albo wypadek dziecka często sprowadza na głowę kobiety niepochlebny tytuł "wyrodnej matki". Jakby nie miała ona wystarczająco dużo stresu…
Między Matką Polką a lwicą sukcesu
Nie pomagają Polkom stereotypy panujące w społeczeństwie na temat macierzyństwa. Pierwszym z nich jest konieczność pełnienia przez kobietę roli "Matki Polki". Jak pisze o nim socjolog Małgorzata Sikorska w raporcie pt. "Ciemna strona macierzyństwa":
- […] wiele matek heroicznie stara się łączyć obowiązki domowe z zawodowymi, a także ogranicza swoje plany związane z karierą, jeśli wymaga tego sytuacja rodzinna czy mityczne "dobro dziecka".
Z drugiej strony mamy stereotyp odwrotny, zwany potocznie "sexy mamą", wg. którego kobieta powinna nie tylko opiekować się dzieckiem, ale też spełniać się zawodowo i pięknie wyglądać. Jak stwierdziła socjolog Marta Olcoń-Kubicka w tym samym raporcie:
- Dyskurs w kulturze popularnej, zwłaszcza kolorowej prasie kobiecej, kładzie nacisk na macierzyństwo jako kluczowy element samorealizacji kobiety. Dzięki macierzyństwu kobieta może odnaleźć się na nowo, przeformułować priorytety życiowe, spełnić się.
I bądźmy tu mądrzy! Okazuje się, że niezależnie od tego, jaką matką kobieta chce być, stoi na przegranej pozycji wobec wymagań otoczenia. Zapewne właśnie ta presja sprawia, że Polki coraz później decydują się pierwsze dziecko. Zdaniem GUS w 2018 r. świeżo upieczone młode mamy miały średnio 28 lat – dla porównania w 1997 r. wiek ten wynosił 24 lata. Oprócz presji społecznej dochodzą tu jeszcze kwestie finansowe i zawodowe. Wiele osób czeka z założeniem rodziny na stabilizację zawodową, która nieraz przychodzi bardzo późno. Wreszcie, kiedy już się na to posunięcie decydujemy, stres związany z pracą sabotuje nasze wysiłki w tym kierunku.
Najważniejsze jest wsparcie
Na szczęście rośnie wśród kobiet świadomość tego, że nie muszą stawać się jednym ze stereotypowych pomników matek idealnych. W internecie powstają kolejne fora, na łamach których młode mamy mogą podzielić swoimi przemyśleniami na temat problemów macierzyństwa. Jak ujęła to pięknie administratorka jednego z nich, Mamy Wrzesień 2006:
- Zapraszam, pogadajmy o tym, jak się czujemy, o naszych humorach, przebiegu ciąży, doświadczeniach i nie tylko pośmiejmy się razem i wspierajmy się w tym ważnym momencie.
Takie problemy jak depresja poporodowa czy nieradzenie sobie z wychowaniem dziecka przestały już być tematem tabu. Obecnie mamy w Polsce na wyciągnięcie ręki mają pakiety ubezpieczeniowe (np. Assistance Zdrowie Mamy w ramach pakietu ubezpieczeń LINK4 Mama lub ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków dziecka). Zapewniają one kompleksową pomoc zarówno mamie, jak i jej dziecku w razie nieszczęśliwych wypadków. Pomagają także radzić sobie z problemami na co dzień dzięki dedykowanej całodobowej infolinii medycznej – zgodnie z hasłem "nie bój się bać".
Nie tylko materialna pomoc
Na koniec warto wspomnieć, jak ważne zadanie stoi także przed nami, panowie. Bohaterka książki wspomnianej już Natalii Fiedorczuk-Cieślak stwierdziła kiedyś:
- Nabieram przekonania, że szczęśliwe małżeństwa to takie związki, w których jedna osoba bierze na siebie znacząco więcej i uważa to za naturalny stan rzeczy.
Spróbujmy udowodnić naszym partnerkom, że wcale tak nie musi być.
Partnerem artykułu jest LINK4