Strażak OSP o realiach służby. "Jest też druga strona medalu"

Służba w Ochotniczej Straży Pożarnej to nie są przelewki. Szczególnie, kiedy trzeba ratować ludzi, których się dobrze zna - przyjaciół, sąsiadów, a nawet rodzinę - to staje się jeszcze trudniejsza. Jeden ze strażaków w poruszającej wiadomości postanowił ukazać realia swojej pracy.

Wybrane przez strażaka wydarzenia to tylko niewielka część tego, z czym on i jego koledzy muszą się zmagać w swojej pracy każdego roku
Źródło zdjęć: © PAP
Agata Porażka

"Druhem Ochotniczej Straży Pożarnej jestem 15 lat, od 11 lat naczelnikiem. Średnio w roku do zdarzeń wyjeżdżam od 50-60 razy (...) My służymy swoim najbliższym sąsiadom, znajomym, kolegom" - opisuje swoją pracę strażak w wiadomości, którą wysłał do fanpage'a "Straż Pożarna Moja Pasja" na Facebook'u - "Jadąc do zdarzenia 'na swoim terenie' wiemy, że to może być ktoś kogo dobrze znamy. I często tak jest"

Zgłoszenie - wypadek pracownika

"Zajeżdżamy na miejsce. Przed nami ZRM (zespół ratownictwa medycznego - przyp. red.) i lekarz mówi, że nie mamy już tutaj wszyscy cokolwiek robić. Zgon. Pracująca maszyna/prasa zmiażdżyła głowę i rękę pracownikowi" - pisze strażak, który pozostał anonimowy - "Dociera do mnie, że pracownik ten, może nie był moim kolegą, ale sąsiadem od dzieciństwa, starszym o zaledwie dwa lata i niemal codziennie mijałem go na drodze. Dociera do mnie również, że znam jego matkę i że jego brat zginął kilka lat wcześniej potrącony przez pociąg, a ojciec zmarł. Kobieta została w swoim bólu zupełnie sama. Pracodawca również jest moim sąsiadem".

Zgłoszenie - potrącenie pieszego

"Na miejsce zajeżdżamy jako pierwsi w 2 osoby, trzeci dobiega na miejsce na piechotę. Okazuje się, że siedemdziesięciokilkuletni ojciec, na własnym podwórku cofając, przejechał samochodem po swojej około pięćdziesięcioletniej córce" - opisuje wydarzenia - "Kobieta jest reanimowana przez przypadkowo przejeżdżającego druha z innej, odległej OSP. Przejmujemy reanimację, rozkładamy AED (automatyczny defibrylator zewnętrzny - przyp. red.), dojeżdża PSP (Państwowa Straż Pożarna - przyp. red.) i ZRM. Po kilkudziesięciu minutach lekarz niestety stwierdza zgon. Na wszystko patrzy zrozpaczona rodzina, tłum gapiów".

Zgłoszenie - pożar samochodu

"Dojeżdżamy na miejsce, PSP gasi samochód, dostajemy dyspozycje zabrania zestawu R1 (zestaw materiałów oraz sprzętu, które niezbędne są ratownikom podczas akcji - przyp. red.) i podejścia niżej na parking. Pomagamy udzielać KPP (kwalifikowana pierwsza pomoc - przyp.red.) osobie wyciągniętej z samochodu" - kontynuuje opowieść o swojej codziennej służbie - "95% poparzenia ciała, włosy spalone, szczątki ubrania, przykurcze kończyn od oparzeń, skrajnie wychudzona, przytomna, obłędu/rozpaczy/bezradności/przerażenia (nie wiem jak to nazwać) w oczach długo nie zapomnę"

"Na miejsce dociera ZRM, przejmuje czynności medyczne, dysponowany jest LPR (Lotownicze Pogotowie Ratunkowe - przyp.red.). Na miejscu zjawia się ojciec poszkodowanej, potem matka - kończy historię - "Krótka rozmowa z Policją - okazuje się, że próba samobójcza".

Druga strona medalu

Wybrane przez strażaka wydarzenia to tylko niewielka część tego, z czym on i jego koledzy muszą się zmagać w swojej pracy każdego roku. Takich wydarzeń są dziesiątki - a każde z nich potrafi wryć się w pamięć i zostawić po sobie ślad. Szczególnie, gdy dotyczy osób, które ratujący widują na co dzień. "Teraz idąc drogą a zwłaszcza będąc w niedzielę w kościele widuję te matki, ojców, rodzeństwo poszkodowanych i wspomnienia są wiecznie żywe" - wspomina strażak - "Przechodząc/przejeżdżając obok tych wszystkich miejsc, tak samo. Nawet jak zapomnę, to osoby/miejsca - przypomną".

"Wyjeżdżając do zdarzenia skupiam się na wykonaniu zadania, ale emocji nie da się wyłączyć a pamięci wymazać jak dysku" - kończy swoją opowieść - "Jest też druga strona medalu - kiedy przychodzą chwile zwątpienia w sens tego co robię, przypominam sobie te osoby, które uratowałem, pomogłem uratować, którym uratowaliśmy dobytek, rodzinę i stwierdzam, że jednak warto."

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Nawrocka poczuła klimat świąt. Ten kolor jest hitem
Nawrocka poczuła klimat świąt. Ten kolor jest hitem
Mąż zdradził ją z sąsiadką. "Z piątego piętra na pierwsze"
Mąż zdradził ją z sąsiadką. "Z piątego piętra na pierwsze"
Pokazali, co się działo w Auchan. "Ile kosztuje ludzka godność"
Pokazali, co się działo w Auchan. "Ile kosztuje ludzka godność"
Rozwiodła się po 15 latach. "To jest jakaś strata części siebie"
Rozwiodła się po 15 latach. "To jest jakaś strata części siebie"
Już nosi "mistletoe make-up". Gwiazdy go pokochały
Już nosi "mistletoe make-up". Gwiazdy go pokochały
Błyszczała w śniadaniówce. Krupińska w najmodniejszej spódnicy sezonu
Błyszczała w śniadaniówce. Krupińska w najmodniejszej spódnicy sezonu
Zakończyła współpracę z TVP. Została gwiazdą na Węgrzech
Zakończyła współpracę z TVP. Została gwiazdą na Węgrzech
Żyją w "rzymskim małżeństwie". "Seks smakuje"
Żyją w "rzymskim małżeństwie". "Seks smakuje"
W Rosji to już plaga. "Mąż na froncie, a ona sypia ze wszystkimi"
W Rosji to już plaga. "Mąż na froncie, a ona sypia ze wszystkimi"
Pokazała świąteczną paczkę z kopalni. Oto co dostały jej dzieci
Pokazała świąteczną paczkę z kopalni. Oto co dostały jej dzieci
Nie kupuj choinki w markecie. Tu znajdziesz znacznie taniej
Nie kupuj choinki w markecie. Tu znajdziesz znacznie taniej
Przez kilka miesięcy mieszkała na dworcu. "Nie miałam dokąd pójść"
Przez kilka miesięcy mieszkała na dworcu. "Nie miałam dokąd pójść"
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇