Stres nasz powszedni, czyli jak opóźniony pociąg potrafi wybić z rytmu
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I tak czasami też jest z problemami, które spędzają nam sen z powiek. Szczególnie wrażliwe pod tym względem potrafią być kobiety, dla których niestandardowe sytuacje w codziennym życiu okazują się bardzo stresujące.
25.03.2017 08:14
Prawda jest taka, że większość z nas nie potrafi żyć bez problemów. Gdy jeden uda się rozwiązać, znajdujemy sobie kolejny. Wiele z nich zaliczanych jest do kategorii tzw. problemów pierwszego świata. Niedziałająca aplikacja na smartfonie, cieknący kran, zgubione klucze, awaria internetu czy kawa o niewłaściwej temperaturze - te wszystkie banały potrafią sprawić, że niektórzy tracą grunt pod nogami.
Badania przeprowadzone niedawno przez Physiological Society - działające w Wielkiej Brytanii towarzystwo naukowe - pokazało, że kiedy widmo głodu czy wojny nie jest w danej chwili realne, błahostki potrafią zyskać w naszym życiu rangę prawdziwej katastrofy. Autorzy eksperymentu stworzyli ankietę, w ramach której badani mieli określić w skali od 0 do 10 poziom stresu, jaki wyzwoliłyby poszczególne zdarzenia, gdzie „0” oznacza incydent, który nie wywołuje napięcia, a „10” - bardzo stresujący.
Dobrobyt pozbawił nas zdrowego rozsądku?
Szczytowe pozycje nie są zaskakujące. Badani uznali, że największym dramatem i wywołującym największe emocje wydarzeniem jest śmierć albo ciężka choroba bliskiej osoby, a także utrata dobytku w czasie pożaru albo powodzi. Obok takich odpowiedzi uczestnicy badania mieli też do wyboru rzeczy, które na co dzień po prostu się zdarzają. Nieoczekiwanie okazało się, że większe pokłady stresu potrafi wyzwolić spóźnienie się autobusu albo pociągu (średnia: 5,94) niż zamach terrorystyczny (średnia: 5,84). Badani stwierdzili też, że podobne napięcie co atak fundamentalistów, może spowodować zgubienie smartfona (5,79) czy nieprzewidziane kłopoty związane z przeprowadzką do nowego domu (5,77). Do rangi prawdziwej tragedii urosnąć może też w mniemaniu badanych wakacyjny wyjazd, który nie przebiega zgodnie z planem (3,99) czy nawet... sukces w pracy (3,78).
Wiele sytuacji stresowych ma związek z poruszaniem się po mieście. Część ankietowanych przyznała, że negatywne emocje, z którymi nie mogą sobie poradzić, wywołują u nich: korki na drodze, inni sfrustrowani kierowcy czy uszkodzony samochód. Niektórzy badani potwierdzili, że ból brzucha pojawia się u nich na myśl o świątecznej awanturze. Wiele osób za jeden z najczarniejszych scenariuszy powodujących wysoki poziom stresu uznało utratę kontroli nad swoim profilem w mediach społecznościowych.
Kobiety muszą na siebie uważać
Naukowcy przyznali też, że każdy scenariusz, który uwzględniony został w ankiecie, w ciemniejszych barwach postrzegany był przez kobiety. Każda z opcji zyskała wyższą średnią wśród pań, a co za tym idzie wszystkie te sytuacje odebrane zostały przez nie jako potencjalnie bardziej stresujące. Specjaliści podkreślili, że każdy rodzaj takiego napięcia, niezależnie od tego, czy spowodowany przez chorobę lub utratę pracy, czy też wywołany przez spóźniony autobus, może prowadzić do poważnych zaburzeń, gdy wymknie się spod kontroli.
- Współczesny świat niesie ze sobą stresujące sytuacje, których 50 lat temu nie byliśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. Są wśród nich zdarzenia związane z mediami społecznościowymi czy smartfonami - skomentowała wyniki badań cytowana przez dziennik „Daily Mail” dr Lucy Donaldson z Towarzystwa Fizjologicznego. - Uderzające jest w tym wszystkim to, że każda jedna sytuacja, która brana była pod uwagę podczas badania, zgłaszana była przez kobiety jako powodująca wyższy poziom stresu niż wśród mężczyzn. To może mieć naprawdę duży wpływ na zdrowie kobiet.
Eksperci przyznali, że wyniki badań są niepokojące. Można uznać, że pewne sprawy poszły w niewłaściwym kierunku, skoro głupstwa potrafią czasami spowodować, że tracimy grunt pod nogami, jakby chodziło o sprawę życia lub śmierci.