Deficyt ubrań
Kobiety nie nosiły ze sobą dodatkowego bagażu, nie miały nic na zmianę. Wyszły z domów w tym, w czym stały. Jeżeli udało im się znaleźć jakieś okrycie wierzchnie, to były w siódmym niebie. Ale nie każda miała takie szczęście. Ciepły płaszcz był marzeniem. "W cienkich, przemoczonych sukienkach trzęsłyśmy się z zimna. A obok nas siedziała dziewczyna, która miała na sobie długi, sięgający stóp, kolejarski płaszcz. Patrzyłyśmy na nią z zazdrością. My nie miałyśmy ani nic ciepłego, ani nic, w co mogłyśmy się przebrać" - mówiła "Sławka".