Suknia ślubna Lary Gessler na aukcji WOŚP. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych
W tym roku kilka znanych pań zdecydowało się oddać suknię ślubną na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zbiórkę wsparły m.in. Anna Starmach i Agnieszka Radwańska. Dołączyła do nich także Lara Gessler, córka znanej restauratorki. W rozmowie z WP Kobieta zdradziła, dlaczego i kiedy zdecydowała się na ten krok i komu najbardziej pasować będzie ta kreacja.
13.01.2018 | aktual.: 14.01.2018 08:41
Magdalena Pomorska, Wirtualna Polska: Co cię skłoniło teraz do wzięcia udziału w zbiórce i oddania swojej sukni ślubnej?
Lara Gessler: Pomysł pojawił się od razu po ślubie. Po takich uroczystościach często pojawia się pytanie, czy jest sens przywiązywać się emocjonalnie do samej sukni. Słyszałam też, że w zeszłym roku ktoś oddawał właśnie suknię ślubną. W tym roku jest nas już więcej, m.in. Ania Starmach i Agnieszka Radwańska. Po ślubie udało mi się zadzwonić z tym tematem do Jurka. Jeśli coś ma stać w szafie lub posłużyć ratowaniu życia, to wybór jest jasny. Oczywiście można być sentymentalnym w niektórych kwestiach, ale jeśli konkretna rzecz może pomóc w ratowaniu najmłodszych, to dlaczego by tego nie zrobić.
Czy wcześniej wspierałaś WOŚP?
Tak, ale bardziej "na polu bitwy" (uśmiech). Organizowałam zbiórki u siebie w szkole. Wróciłam do tego budynku, do którego kiedyś przychodziłam liczyć pieniądze, a teraz pojawiłam się tam w zupełnie innym celu. Jednocześnie poznałam Jurka. Powiem szczerze: to naprawdę fajne przeżycie, że na różnych etapach w życiu, możesz w różny sposób pomagać. I to tylko pokazuje, że do pomocy nie ma żadnych wymówek. Obojętnie, czy chcesz być kwestującym i poświęcić czas, czy jeśli nie masz tego czasu, bo jesteś zajętym człowiekiem, to możesz poświęcić pieniądze lub coś, co jest ci drogie. I wszystko się liczy, bo to pod koniec dnia przekłada się na pomoc.
Małżonek poparł twoją decyzję?
Oczywiście, jak najbardziej! Małżonek i wspaniała Asia Kubiak, która projektowała suknię. Bardzo ucieszyła się z tego pomysłu. Ochoczo powiedziała, że chętnie dopasuje suknię do osoby, która ją wylicytuje. Wszystko w cenie. Suknia na ten moment jest oczywiście po pralni i dodatkowo ma wymieniony dół, aby wyglądało świeżo, jak nowa. Naprawdę miło jest mieć uczucie, że wszyscy kładą ręce na pokład w jednej sprawie.
Gdybyś miała zwizualizować sobie pannę młodą, której najbardziej będzie pasować? Czy to powinna być np. blondynka?
Myślę, że kolor włosów nie ma tu do końca znaczenia. Bardziej liczy się klimat uroczystości. Ta suknia jest bardzo delikatna, ale też zmysłowa. Wszyscy mówili mi, że wyglądałam jak Świtezianka (uśmiech). Przymierzając wcześniej inne modele, sukienki wydawały mi się sztywne, ciężkie. Bardzo nienaturalne. Mój wybór padł na sukienkę z zamkiem błyskawicznym, która jest bardzo lekka. Bardzo kobieco się w niej czułam, można powiedzieć, że jest jak druga skóra. Poruszanie się w niej było bardzo wygodne, nie mówiąc już o tańcu. Wcześniej wydawało mi się, że suknia ślubna musi być z gorsetem, w pewnym stopniu dyscyplinująca. Ale jak się okazuje, istnieją bardzo ładne, dopasowane i lekkie propozycje.
Tylko niewiele jest ich w salonach sukien ślubnych... Większość stawia jednak na te "ciężkie" modele.
Wydaje mi się, że ta sukienka na pewno sprawdzi się na ślub w podobnym klimacie do naszego – romantyczny i boho, być może w plenerze lub nie. Mój był w stu procentach w plenerze i całość pięknie się komponowała. Oczywiście zestaw uzupełnią jeszcze dodatki. Może ktoś zdecyduje się na welon – ja nie chciałam i wystarczyła mi opaska we włosach. Ważne jest to, że suknia będzie dopasowana i nie trzeba się martwić ani długością czy miseczkami, bo dziewczyny z Atelier sukni ślubnych Juliette zajmą się wszystkim. Widać po nich, że mają misję i naprawdę znają się na rzeczy. Pomogą każdej przyszłej pannie młodej, o czym przekonałam się ja, jak i ostatnio moja przyjaciółka tuż przed ślubem.
_Suknię ślubną Lary Gessler można licytować na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Suknia pochodzi z kolekcji Le Blanc. Jest jedwabna, a koronki pochodzą z Włoch. Dół sukni został całkowicie wymieniony na nowy jedwab. Rozmiar 36/38, ale została dopasowana do kształtów pani Lary. Projektantka, Joanna Kubiak, zadeklarowała, że gratis dopasuje suknię do nowej właścicielki w swoim salonie przy Mokotowskiej w Warszawie.