Irena Santor
Czy wesoła, żywa dziewczynka z wiecznie podrapanymi nogami, wspinająca się po drzewach i grająca w piłkę z kolegami, może marzyć o byciu siostrą zakonną? Czemu nie – mała Irena Santor była pod wielkim w pływem św. Teresy i chciała upodobnić się do swojej idolki, wstępując do zakonu. Największe wrażenie robił na Irence obraz przedstawiający św. Teresę od Dzieciątka Jezus, całą w promieniach słońca i stąpającą po płatkach fiołków. Mała Santor uważała, że to najwspanialszy obraz świata i sądziła, że bycie zakonnicą przybliży ją wizerunkowo do św. Teresy.