rafał collins

Znani z TVN bracia Grzegorz i Rafał Collins zatrudnili w swojej fundacji Tomasza Komendę, oszukanego przez poprzedniego pracodawcę. Rafał Collins, jeden z założycieli Fundacji Braci Collins w rozmowie z WP opowiedział o tym, jak wyobraża sobie współpracę z Tomaszem Komendą i na czym polegają działania fundacji. "Chcemy działać. […] Nie ukrywam, że jest to dla nas wyzwanie, ale mamy wielką wiarę w Tomka" - przyznał Rafał Collins. Gość studia Wirtualnej Polski opowiedział także o tym, jak postrzega nowego współpracownika i jakie propozycje pracy zostały mu złożone poza tą, którą ostatecznie wybrał. Rafał Collins podkreślił także, że w jego odczuciu praca w fundacji może być dla Komendy trudna i wymagająca ze względu na osobiste doświadczenia (Tomasz Komenda ma pomagać m.in. niesłusznie skazanym – red.). "Wybrał pracę najtrudniejszą dla siebie, ponieważ sam jeszcze potrzebuje opieki psychologicznej, a już deklaruje chęć pomocy innym" – poinformował Collins. Gość WP potwierdził także, że Tomasz Komenda wciąż nie otrzymał zasądzonego zadośćuczynienia za od państwa.

Rafał Collins skontaktował się z Tomkiem Komendą i szybko znaleźli wspólny język. Zrozumieli się, bo Collins również nie miał lekko. - Tomek znał nas wcześniej. Oglądał nasze programy i "Amerykę Express". To też wiele ułatwiło - wyjaśnił gość programu "Newsroom". Wyjaśnił również, że przed Komendą długa droga. - Ten proces [wchodzenia w nową rolę - red.] będzie bardzo rozległy. Działamy na wielu polach - stwierdził Collins. - Na pewno chcemy, żeby Tomek dokształcił się w pewnych kwestiach, które z oczywistych przyczyn dziś nie są na takim poziomie, na jakim powinny być - mówił. Rozmówca Marka Kacprzaka dodał, że Komenda chce zrobić prawo jazdy. - Musi mieć też opiekę psychologiczną, bo nawet tego państwo nie potrafiło mu zapewnić - co jest totalnym absurdem - denerwował się Collins. - Na pewno chcemy dać Tomkowi tyle czasu, ile potrzebuje, żeby dostosował się do realiów, w których się znalazł. Na pewno ma teraz święty spokój. Nie musi się martwić o zarobki. Byle tylko nie stracił entuzjazmu - podkreślił Rafał Collins.

Rafał Collins przeczytał wywiad z Tomaszem Komendą na łamach Wirtualnej Polski. Poruszony postanowił odezwać się do niego i zaproponować pracę. Zdjęcia ze spotkania opublikował później w mediach społecznościowych. Komenda podjął współpracę z Fundacją Braci Collins. - Nie wiem, kto stresował się bardziej - ja czy Tomek - śmiał się w rozmowie z Markiem Kacprzakiem Rafał Collins. - To była szczera, serdeczna rozmowa. Złapaliśmy kontakt bardzo szybko - dodał. Collins podkreślił, że pomaganie niesłusznie osadzonym jest zupełnie nową odnogą działalności jego i brata. - Ale mamy tylu fantastycznych ludzi wokół, że damy radę - zapewnił. Wyjawił też, że odezwało się do niego mnóstwo osób w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Komenda. - I też nie mogą doprosić się pomocy od rządzących, którzy bardziej zajmują się rekonstrukcją rządu, a nie sprawami zwykłych ludzi - ocenił gorzko Collins.