Tomasz Komenda zaczyna nowe życie. Kolejna ważna decyzja w jego życiu
Tomasz Komenda zaczyna swoje życie na nowo. Po odsiadywaniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił, chce wrócić do normalnego życia z ukochaną u boku i synem, który niedługo pojawi się na świecie. Do tego mężczyzna przyjął nową propozycję pracy, która może wiązać się z przeprowadzką.
29.09.2020 07:52
W każdym wywiadzie podkreśla, że teraz jedyne czego może sobie życzyć, to spokój. Tomasz Komenda chciałby zacząć życie z czystą kartką, bez fleszów i szeptów, które nadal słyszy na ulicy. Niestety, jak zdradził w rozmowie z Wirtualną Polską, jego tragedie wykorzystywali nawet byli pracodawcy, którzy chcieli zrobić z niego swego rodzaju maskotkę.
Zobacz także
Tomasz Komenda przeprowadzka
"(…) jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem się pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa. Nic mi nie było wolno - mówił dla WP Magazynu Tomasz Komenda.
Dzięki tej wypowiedzi zgłosił się do niego Rafał Collins, który zaproponował mu nową posadę, która nie będzie obdzierała go z prawa do prywatności. - Zszokowała mnie wypowiedź Tomka Komendy o tym, że na myjni pracodawca go wykorzystywał. Niewiarygodne. Sam wiem, jak to jest, byłem wykorzystywany przez pracodawcę podczas pracy na zmywaku. Tomku, nie znamy się i nie mam do ciebie kontaktu, wobec czego napisze tutaj z nadzieją, że wiadomość do ciebie dotrze. Chce ci zaoferować spokojną, legalną, przyjemną i uczciwie opłaconą pracę. U nas zawsze dodatkowa para rąk się przyda, a ktoś taki jak ty zasługuje przynajmniej na spokój i porządną robotę. Zapraszam do nas" – zawrócił się do niego z pomocą swojego profilu na Instagramie.
Tomasz Komenda z chęcią przyjął propozycję współpracy. Podjął się trudnej misji i został specjalistą do spraw adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych. Rafał Collins zapewnia, że mężczyzna dostanie możliwość rozwoju i licznych kursów.
Na razie Tomasz Komenda nie myśli o przeprowadzce i pracę będzie zaczynał w systemie zdalnym, jednak jego nowy pracodawca w rozmowie z "Flesz" zdradził, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. "Po tym co przeszedł, Tomek zasługuje na godne życie. Pierwsze zadania ma już wyznaczone, zrobić prawo jazdy oraz nauczyć się obsługi komputera i podstaw funkcjonowania social mediów. W tych ostatnich dwóch dziedzinach będzie pomagać mu Ania, jego narzeczona. Do końca roku Tomek na pewno zostanie we Wrocławiu. Po narodzinach dziecka podejmą z Anią ostateczną decyzję - poinformował.