Tak wolno do ołtarza nie szła żadna panna młoda. Powód zaskakuje
Prawdopodobnie był to najwolniejszy spacer panny młodej do ołtarza. Powodem nie było jednak wahanie przed zawarciem związku małżeńskiego. Kobieta podążała za nietypowym "przewodnikiem". Drogę do celu wyznaczał jej dwudziestoletni żółw.
Pomysł angażowania pupili do uroczystości ślubnych nie jest nowy. Zakochane pary nierzadko traktują zwierzęta domowe jako członków rodziny. Chcą, by towarzyszyły im w najważniejszym dniu życia. Zwykle na ślubach pojawiają się psy, czasem koty lub gryzonie. Ta para ze Stanów Zjednoczonych wykazała się oryginalnością. Panna młoda kroczyła w stronę ołtarza za żółwiem.
Do ołtarza za ukochanym żółwiem
Bohaterami historii, która obiegła media społecznościowe, są Erick i Jay Johnson. Para pobrała się w zeszłym roku w Tohono Chul Botanical Gardens w Arizonie. Ich miłość do zwierząt nie jest przypadkowa. Oboje są weterynarzami, którzy szczególną sympatią darzą żółwie. Zakochani wybrali żółwia do tej nietypowej roli z jeszcze jednego powodu. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce właśnie w czasie wypełniania ankiety na temat żółwi.
Dwudziestoletni żółw Tom stanął przed sporym wyzwaniem. Miał donieść do ołtarza koszyk z obrączkami. Aby udało mu się je wykonać, para przygotowała sprytny plan.
"Wcześniej sprawdzaliśmy, ile to może zająć i ostatecznie musieliśmy zagrać dwie piosenki, ale w dniu ślubu i tak Tom ledwie zmieścił się w tym czasie" - powiedziała Ericka w rozmowie z metro.co.uk.
Jednak muzyka to za mało. Żółw Tom potrzebował dodatkowej motywacji, by dotrzeć do ołtarza. W tym celu na trasie, którą miał przemierzać, rozrzucono truskawki.
"Jest zawsze głodny i bardzo lubi truskawki, wiedzieliśmy, że to najlepszy sposób, aby zachęcić go do przejścia do ołtarza. Na co dzień nie je zbyt wielu owoców, ponieważ jest gatunkiem przystosowanym do życia na pustyni" - wyjaśniła panna młoda.
Przyćmił pannę młodą?
Żółw Tom stał się sensacją ceremonii. Zgromadzeni goście przyznali, że gad skradł całą uwagę pannie młodej. Podobne głosy pojawiły się w mediach społecznościowych, gdzie trafiły zdjęcia pary z wesela. Samej zainteresowana najwyraźniej nic sobie z tego nie robi. Przeciwnie, wydaje się być zadowolona z takiego przebiegu sprawy.
"Miałam najwolniejszy spacer do ołtarza w historii" - mówi.
Jednak nie wszystkim spodobał się pomysł wykorzystania żółwia dla urozmaicenia ceremonii ślubnej. W internetowych komentarzach nie brakuje głosów, że para, której leży na sercu dobro zwierząt, nie powinna angażować gada do tej roli.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl