Chipsom mówimy „NIE”
Kobiety zwykle nie kupują dla siebie kalorycznych przekąsek. Paprykowe chipsy, słone paluszki, solone orzeszki wkładają do koszyka w supermarkecie, myśląc, że sprawią przyjemność swojemu facetowi, serwując mu miskę ulubionych przekąsek do powtórki meczu Ligii Mistrzów. A potem usprawiedliwiają się, podskubując po jednym chipsie czy podkradając solonego paluszka: „To przecież tylko jeden”, „To już ostatni”, myślą i pochłaniają niechcący wartość kaloryczną obiadu.