Ukraińskie żołnierki bez odpowiedniego sprzętu. Nie ma nawet bielizny
Ksenia Drahaniuk z fundacji "Rodaczki. Ukraiński Front" przyznała, że do ukraińskiego wojska należy już ponad 60 tys. kobiet. Niestety nie każda z nich wyposażona jest w odpowiedni sprzęt, a nawet strój. Brakuje mundurów, kamizelek, a także bielizny. Z czym jeszcze mierzą się żołnierki walczące o swój kraj?
17.03.2023 | aktual.: 17.03.2023 18:55
Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie, za broń chwycili nie tylko panowie, ale również panie. Dziś do Sił Zbrojnych Ukrainy należy ponad 60 tys. kobiet. Część z nich walczy na pierwszej linii frontu. Ksenia Drahaniuk z fundacji "Rodaczki. Ukraiński Front" zdradziła, czego obecnie najbardziej brakuje im w jednostkach.
Ukraińskie żołnierki ramię w ramię z mężczyznami
Kobiety już dawno udowodniły, że nie jest to "słaba płeć". Stają ramię w ramię z mężczyznami, nawet jeśli muszą walczyć o własny kraj. Tak też zrobiło ponad 60 tys. Ukrainek. Dziś są ważną częścią ukraińskiego wojska. Niestety rząd nie ma obecnie możliwości, by właściwie o nie zadbać.
Wiele z kobiet wyposażono w męski mundur, a nawet kamizelki kuloodporne stworzone z myślą o mężczyznach. Te niestety znacznie różnią się od modeli stworzonych dla pań, przez co znacznie utrudniają im ruchy na froncie. Brakuje także bielizny. W tym przypadku chodzi nie tylko o rozmiary, ale i kroje produktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobiety nie mogą także liczyć na produkty higieniczne, takie jak podpaski lub tampony. Okazuje się jednak, że problem leży nie tylko w dostępności konkretnego wyposażenia, ale i prawie.
Rozporządzenie określające potrzeby wojska na linii frontu nie uwzględnia potrzeb żołnierek, takich jak zaopatrzenie w materiały higieniczne, dlatego nasza organizacja uzupełnia te braki.
- w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznała Ksenia Drahaniuk z fundacji "Rodaczki. Ukraiński Front". Żołnierki właśnie dlatego liczą nie tylko na pomoc od państwa, ale przede wszystkim od organizacji pozarządowych.
Ukrainki giną na froncie
Ksenia Drahaniuk z fundacji "Rodaczki. Ukraiński Front" zdradziła, że często zgłaszają się do nich żołnierki, które liczą na pomoc w zdobyciu odpowiedniego sprzętu. Niestety wiele z nich, zanim je otrzyma, ginie w czasie walki. Właśnie dlatego to ważne, by sprzęt był jakościowy i szybko dostarczony.
Działaczka przyznała, że gdy wojna się rozpoczęła, nie mogli liczyć na produkty od lokalnych producentów. Teraz wiele się w tej kwestii zmieniło. Mundury są szyte w miejscowych szwalniach, a bielizna oraz płyty kamizelek kuloodpornych pochodzą od ukraińskich firm. To ważne, by w dobie kryzysu wspierać także rodzime przedsiębiorstwa.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl