Test kosmetyków Eveline Cosmetics: Pielęgnacyjny zestaw na lato
Z dnia na dzień robi się coraz cieplej, a my odsłaniamy więcej ciała. To zdecydowanie ostatni dzwonek, aby kompleksowo o nie zadbać. Dzięki letnim propozycjom od Eveline Cosmetics ciało błyskawicznie zyska powabny wygląd, subtelną opaleniznę, cudowne nawilżenie i ujędrnienie. Sprawdźmy, jak to działa!
08.07.2021 | aktual.: 30.09.2024 16:51
Slim Extreme 4D – chłodzący booster na letnie upały
Upał rozleniwia i sprawia, że potrzebuję solidnej dawki orzeźwienia. Dlatego zawsze, kiedy przychodzi lato, sięgam po balsamy do ciała z efektem chłodzącym, które wspaniale wygładzają skórę, a do tego ją wyszczuplają. Oczywiście trudno oczekiwać, że stracimy niechciane centymetry, stosując jedynie kremy modelujące sylwetkę. Niewątpliwie będą one jednak świetnym wspomagaczem odchudzania i ujędrniania dla osób, które racjonalnie się odżywiają, regularnie ćwiczą lub korzystają z masaży podciśnieniowych. W przypadku kremów antycellulitowych zawsze wybieram te od Eveline Cosmetics. Dlaczego? Bo w odróżnieniu od innych, które sprawdzałam, dają widoczne efekty!
Rano i wieczorem aplikowałam Antycellulitową Kurację Slim Extreme 4D VEGE BOOSTER. W składzie tego wielofunkcyjnego serum 8 w 1 znajdziemy: pro-sveltyl, czyli ekstrakt z kwiatu lotosu, który pomaga zmniejszyć obwód brzucha lub ud. Na liście składników jest też zielona herbata, która wspiera spalanie tkanki tłuszczowej, spirulina hamująca produkcję podskórnej tkanki tłuszczowej, a także chlorella, która oczyszcza skórę z toksyn i pobudza mikrokrążenie.
Odkąd regularnie stosuję ten roślinny booster, moja skóra jest gładsza i jędrniejsza. To dodatkowo motywuje mnie do aktywności fizycznej. Chłodzący żel, jak zimny prysznic, napina skórę, a do tego dobrze się wchłania. Wystarczy minuta i bez obaw o tłuste plamy można włożyć strój do fitnessu. Dodatkowy plus za to, że serum zawiera aż 96 proc. składników pochodzenia naturalnego.
Mleko z miodem, czyli egipski olejek do biustu i ciała
Ujędrniające kremy do biustu robią prawdziwą furorę, ale nigdy nie wierzyłam w ich działanie. Tym razem sięgnęłam po coś zupełnie innego – Intensywnie Ujędrniający Olejek do biustu i ciała, który – zdaniem producenta – zmniejsza rozstępy i cellulit. Jego formuła została oparta na tradycyjnej, egipskiej recepturze zawierającej siedem drogocennych składników: miód, propolis, mleczko pszczele, olejek migdałowy, olejek marula, oliwę oraz witaminę E. Łącznie to aż 99 procent naturalnych komponentów o udowodnionej skuteczności. Świetne działanie kosmetyku potwierdza zresztą nagroda #Influencer’s Choice Poland 2020.
Czy olejek spełnił moje oczekiwania? Stosowałam go codziennie wieczorem przez kilka dni i już po pierwszej aplikacji urzekł mnie jego zapach. Nie jest to typowo orientalna, ciężka nuta, a raczej egzotyczny aromat, w którym można wyczuć morelę lub mandarynkę. Spodziewałam się też, że produkt może być nieco zbyt tłusty, ale jest wręcz odwrotnie – błyskawicznie się wchłania, a mimo to skóra jest po nim miękka i nawilżona. Jeśli ktoś szuka olejku, który jednocześnie nie pozostawia tłustej warstwy, mogę śmiało polecić ten produkt.
Po tygodniu stosowania kosmetyku zauważyłam delikatną poprawę wyglądu dekoltu. Stał się o wiele gładszy, a skóra miała ładniejszą fakturę. Jeśli chodzi o rozstępy, niestety nie znikły, ale sądzę, że osoby borykające się z tym problemem w początkowej fazie mogą zastosować ten produkt jako terapię profilaktyczną. Tajemnica skuteczności takich olejków kryje się w regularnym stosowaniu, bo tylko odpowiednie nawilżanie i uelastycznianie tkanki może zapobiec kolejnym zmianom. Ja aplikuję Ujędrniający Olejek nie tylko na dekolt i biust, ale również okolice ud.
Owocowy koktajl rozświetlający: mango i marakuja
Swego czasu mocno interesowałam się żelami do kąpieli pobudzającymi produkcję endorfin, czyli hormonów, które poprawiają nastrój, dodają pozytywnej energii i chęci do działania. Główną cechą takich produktów jest niesamowity, energetyzujący zapach. Tym razem, zamiast płynu do kąpieli, w moje ręce trafił równie ciekawy Rozświetlająco-odżywczy żel do ciała 99 procent Natural Mango. Tu kluczową rolę odgrywa brazylijskie mango – tropikalny owoc, który rozpieszcza zmysły i dodaje energii na cały dzień. W składzie formuły znajduje się także regenerujący i nawilżający skórę wyciąg z soczystej marakui. Nie można pominąć również kolagenu i kompleksu witamin A, C i F o mocno wygładzających właściwościach.
Co sądzę o tym kosmetyku po kilku dniach stosowania? Konsystencja jest bardzo lekka, a zapach uzależniający! Doceniam też to, że oprócz bazy owocowej żel ma w sobie ekstrakty roślinne, które działają antyoksydacyjnie. Jednym z nich jest wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, która stymuluje produkcję kolagenu naturalnie występującego w skórze. Efekt glow zapewnia opatentowana formuła ILLUMI BOOST COMPLEX, na którą także warto zwrócić uwagę. Co ciekawe, ten soczysty koktajl na bazie soku z mango można aplikować nie tylko na ciało, ale również na skórę twarzy. W letnie dni, gdy szczególnie potrzebujemy orzeźwienia, jest to wspaniałe rozwiązanie. Polecam również włożenie żelu na pewien czas do lodówki. Po intensywnym dniu spędzonym na plaży skórze przyda się taka egzotyczna, witaminowa bomba.
Brazylijska opalenizna zaledwie w 10 minut!
Zanim Coco Chanel ostatecznie wylansowała modę na opalanie, kredowa biel przez stulecia była znakiem rozpoznawczym modnej arystokracji. Dziś jednak znów na okładkach gazet królują zgrabne, opalone sylwetki. Co jednak z osobami, które nie mogą bądź nie lubią się opalać? Mam bardzo jasną karnację, więc staram się unikać ekspozycji ciała na słońce. Od lat szukałam preparatu brązującego, który po pierwsze nada skórze naturalny odcień opalenizny, a po drugie nie zostawi smug i szybko się wchłonie. Do tej pory ani tradycyjne samoopalacze, ani balsamy CC nie spełniły tych oczekiwań. W końcu trafiłam na Ekspresową Piankę Brązującą Brazilian Body i to był strzał w dziesiątkę! Puszysty, delikatny mus, subtelny kawowy zapach i wygoda stosowania to dopiero początek listy zalet tego produktu.
Oprócz podstawowego zadania brązującego, jakie pełni pianka, możemy liczyć także na właściwości nawilżające – dba o to woda aloesowa i witamina E. Wygodna pompka i lekka formuła produktu sprawiają, że jest on bardzo wydajny. Całość szybko się rozprowadza, a charakterystyczny mleczno czekoladowy kolor widać już w trakcie aplikacji (przedtem warto zrobić peeling i dokładnie wytrzeć skórę). Już po chwili od nałożenia pianki skóra wygląda, jakbyśmy spędziły urlop w tropikach, a efekt wzmacnia się z każdą godziną. Nogi i ramiona wydają się smuklejsze, a cała sylwetka sprawia wrażenie wysportowanej. I najważniejsze – efekt utrzymuje się przez wiele dni, nawet kiedy bierzemy prysznic czy pływamy w basenie. Opalenizna schodzi powoli i równomiernie, zupełnie tak jak prawdziwa. Jeśli chcemy pozbyć się jej wcześniej, wystarczy peeling. Na razie jednak nie mam ochoty rozstawać się z moją "ciemną karnacją" i korzystam ile się da!
Czy wiesz, że produkty Eveline Cosmetics możesz teraz upolować taniej? Zajrzyj TU