Uważaj na "masło czarownicy". W lesie omijaj szerokim łukiem

Jest żółte, na pierwszy rzut oka przypomina piankę i potrafi się poruszać. Na jego widok niejedna osoba spanikowała, choć wcale nie jest groźne. Czym dokładnie jest "masło czarownicy", które można spotkać w polskich lasach?

grzybobranieCzym jest "masło czarownicy"?
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW BIELSKI/REPORTER

W sezonie jesiennym wiele osób wybiera się do lasów w celu udanego grzybobrania. Oprócz grzybów, możemy napotkać w nich jednak na tajemnicze zjawiska, które choć zazwyczaj nie są szkodliwe, mogą wywołać panikę. Wśród nich znajduje się m.in. "masło czarownicy", które przypomina żółtą piankę. Nie jest jednak ani rośliną, ani zwierzęciem.

Czym jest "masło czarownicy"?

"Masło czarownicy" nie jest w Polsce rzadkim zjawiskiem, lecz wywołuje wiele emocji.

"Oto masło czarownicy - do psucia mleka sąsiadom. W wolnej chwili śluzowiec, wykwit piankowaty, wchłania bakterie, utrzymując w sobie zabójcze stężenia metali ciężkich, głównie cynku. I spaceruje z prędkością do 0,5 cm na godzinę" - czytamy w mediach społecznościowych Lasów Państwowych, które opublikowały jego fotografię.

Jako wspomniany wykwit piankowaty, "masło czarownicy" posiada niektóre cechy typowe dla roślin, zwierząt, a także grzybów, jednak nie należy do żadnej z tych grup. Jest natomiast jednym z najbardziej rozpoznawalnych śluzowców na świecie, którego możemy spotkać w polskich lasach (rzadziej w parkach) od lata do później jesieni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odkrycie z dna oceanu. Wielkie zaskoczenie wśród naukowców

Legendy o "maśle czarownicy"

Sam wygląd "masła czarownicy", które najczęściej przybiera żółty lub pomarańczowy kolor, zwraca ogromną uwagę. Na jeszcze większą zasługują jednak legendy na jego temat, które w pewien sposób wyjaśniają, skąd wzięła się nietypowa nazwa wykwitu.

W związku z tym, że "masło czarownicy" jest zjawiskiem istniejącym od lat, przypisywano mu najróżniejsze znaczenia. Według wierzeń dawnych Wikingów, "masło czarownicy" jest wymiocinami chowańca, czyli demonicznego kota towarzyszącego czarownicom. Zdaniem Germanów, rodzajem produkowanego przez wiedźmy masła. Stąd jego nazwa.

Co jest jednak bardzo ważne, "masło czarownicy" nie jest jadalne. Może wyrządzić sporą krzywdę zarówno ludziom, jak i zwierzętom. Zastosowanie znalazło jednak w medycynie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów