Zapobiegliwy
Umówiłam się na romantyczną randkę z bardzo miłym facetem. Zaprosił mnie na łódkę. Okazało się, że to straszne chucherko i ciężko idzie mu wiosłowanie. W końcu znaleźliśmy się na środku jeziora, które zresztą leżało na granicy Polski i Kaliningradu.
Nagle facet z przerażeniem stwierdził, że Ruscy strzelają! Tak się tym przejął, że wyskoczył z łódki do wody. Biedaczyna, ledwie umiał pływać, musiałam wyskoczyć i pomóc mu wdrapać się z powrotem na łódź. Nie muszę chyba dodawać, że liczyłam minuty do zakończenia tej randki – internautka