Rozrywkowy
Wyszliśmy na randkę. Miało być piwo/soczek, coś do zjedzenia. Niestety, facet tak się upił, że zaczął zaczepiać i podszczypywać kelnerki. Potem podchodził do obcych facetów, bełkocząc pokazywał na mnie i mówił, jaką to ma „zaje…. pannę”. Myślałam, że spalę się ze wstydu.
Chciałam doprowadzić go do pionu, ale on dosłownie zjeżdżał z krzesła. W końcu wylądował twarzą w talerzu. Na szczęście pojawił się nasz wspólny kolega i pomógł mi odholować „amanta” do domu. Oczywiście, musiałam za wszystko zapłacić, bo nie wziął nawet portfela. – izaczek