Musi być błysk, zanim będziesz gotowa
Próg sypialni przekraczasz dopiero wtedy, gdy wszystko w domu jest na swoim miejscu, tj. pozmywane naczynia, sprzątnięte zabawki dzieci, powieszone pranie, wyprasowane ubrania na następny dzień. Lista jest długa. Tymczasem twój partner już od dobrej godziny leży w łóżku i czeka, aż do niego dołączysz. Czeka cierpliwie, choć – z każdą minutą – coraz mniej. Nasłuchuje, co w danym momencie robisz. „Wiesza pranie”, myśli. „Pewnie zaraz pójdzie się kąpać”. Ale po kilku minutach, zamiast prysznica, słyszy rozkładaną deskę do prasowania. I dziwi się, że nie umiesz wyluzować.
Jedna strona medalu jest taka, że gdyby cię odciążył w tych pracach domowych, poszłoby dwa razy szybciej i oboje w tym samym czasie wylądowalibyście w łóżku. Druga – że może trochę przesadzasz ze swoją pedantycznością. Jeśli jednego wieczoru nie pozmywasz naczyń albo zostawisz prasowanie do rana (wstaniesz najwyżej dziesięć minut wcześniej), nie będzie tragedii. Może nawet z ulgą stwierdzisz, że miło od czasu do czasu nie być perfekcyjną panią domu. A na pewno zyska na tym twoje życie seksualne.