Blisko ludziWielka Brytania. 38-latka przeżyła piekło. Boso uciekała od mężczyzny poznanego na Tinderze

Wielka Brytania. 38‑latka przeżyła piekło. Boso uciekała od mężczyzny poznanego na Tinderze

Lisa Dryzymala, 38-letnia pracownica brytyjskiej służby zdrowia z Manchesteru, nie pamięta, jak uwolniła się z uścisku partnera. Mężczyzna groził, że zabije ją i jej córkę. – Nie wiem, jak się wydostałam. Wybiegłam, boso, żeby tylko przeżyć – relacjonuje kobieta.

Wielka Brytania. 38-latka przeżyła piekło. Boso uciekała od mężczyzny poznanego na Tinderze
Źródło zdjęć: © Getty Images/dailymail.co.uk

06.11.2019 | aktual.: 06.11.2019 13:23

W rozmowie z brytyjskimi mediami 38-latka przyznała, że wydawało jej się, że w końcu zaczęło jej się układać. Czuła, że 42-letni Jonathan Edwards, mężczyzna poznany dzięki aplikacji Tinder, naprawdę się o nią troszczy. Nie sądziła, że jej życie zamieni się w piekło.

38-letnia Brytyjka uciekała przed agresywnym partnerem

Dziś Dryzymala wspomina pewien incydent, który powinien skłonić ją do przemyśleń. – Już wtedy powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza. Moja najmłodsza córka zaprosiła na noc koleżankę. Powiedział, że to bardzo dziwne, że spraszam obce dziecko, choć nie znam jego ojca. Pytał, czy go przypadkiem nie "kręcę", czy chce się z nim przespać – mówi 38-latka na łamach "Daily Mail". Wtedy też pojawiły się pierwsze oskarżenia o zdradę – mężczyzna podejrzewał, że kobieta zdradza go ze swoim byłym partnerem.

Piekło rozpętało się w pewien czerwcowy wieczór. Spotkanie przebiegało tak, jak zawsze – był alkohol, śmiech, rozmowy o przyszłości. Edwards wspominał pierwszą randkę z ukochaną. Myślał wtedy, że jest "nie z jego ligi". Podczas podróży taksówką do domu kobieta dostała SMS-a od byłego partnera. Napisał, że o tak późnej godzinie powinna być w domu. Obecny partner od razu zaczął dopytywać, kto jest nadawcą wiadomości.

– Po powrocie do domu Joe otworzył butelkę czerwonego wina. Zapytał, skąd ją mam – powiedziałam, zgodnie z prawdą, że dostałam ją od mojego taty. Wtedy usłyszałam, że jestem "pieprzoną kłamczuchą". Zaczął to powtarzać, dodał, że wie, że sypiam ze swoim byłym – opowiada kobieta. Partner nie uwierzył w jej zapewnienia, że jest wierna i nigdy nikogo nie zdradziła.

– Załapał mnie za gardło, mówił, że wywlecze ze mnie prawdę. Ścisnął mnie mocno, nie mogłam oddychać. Próbowałam krzyczeć, wyrwać się. Trzymał mnie za gardło coraz mocniej, mówił, że zabije nas wszystkich, a potem podpali dom. Gdy powiedziałam, że moja 8-letnia córka jest w domu, odpowiedział, że jej też do zrobi. To było obrzydliwe – mówi kobieta.

Dziś nie pamięta, jak udało jej się wyrwać z niebezpiecznego uścisku partnera. Chciała się spakować i uciec. Gdy próbowała się wydostać, znów złapał ją za gardło i przewrócił. Zasłaniał jej usta ręką i krzyczał, że musi ją zabić przez jej kłamstwa. Kilka razy uderzył jej głową o podłogę. W końcu uciekła, bez butów, byle tylko przeżyć.

Sprawa została zgłoszona, jednak musiało minąć sporo czasu, zanim 38-latka zdobyła się na odwagę, by opowiedzieć swoją historię. Edwards zaprzeczył, że znęcał się nad partnerką. Został skazany za stosowanie przemocy i groźby karalne. Sprawa wciąż jest jednak w toku i nie wiadomo, jak się zakończy.

Źródło: "Daily Mail"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (11)