Odwiedzał go w szpitalu. Przejmujące, co wyznał o ostatnich dniach
– Mówiłem, że go kocham, pogłaskałem go i pytałem, jak się czuje. On trochę kontaktował, ale tylko trochę – mówi Maciej Stuhr o ojcu, Jerzym Stuhrze. Wyznał też, że w ostatnich dniach życia mimo choroby aktor nagle odzyskał energię i poczucie humoru.
Jerzy Stuhr, wybitny aktor i reżyser, zmarł 9 lipca 2024 roku w Krakowie w wieku 77 lat. Przyczyną śmierci był nawrót choroby nowotworowej, którą komplikowały wcześniejsze problemy zdrowotne, w tym zawał serca i udar mózgu. W ostatnich tygodniach życia spędzał czas w szpitalu, gdzie jego stan zdrowia pogarszał się niemal z dnia na dzień.
– Przyjechałem do taty do szpitala, przytuliłem go. Mówiłem, że go kocham, pogłaskałem go i pytałem, jak się czuje. On trochę kontaktował, ale tylko trochę. Momentami nie – opowiadał Maciej Stuhr w audycji "Zmałpychwstanie" na antenie Polskiego Radia RDC.
Ćwiczenia na zdrowe kolana
Wyjątkowy moment
Podczas jednej z wizyt Maciej musiał opuścić szpital, ponieważ czekał go występ. – Mówię: ‘Tato, to ja już będę kończył, bo jadę grać stand-up do Chrzanowa’ – relacjonował aktor.
Wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego: – I jemu się oko otworzyło natychmiast. Mówi: ‘Chrzanów! Ja tam kręciłem film "Spokój"z Krzyśkiem Kieślowskim. Proszę pozdrowić publiczność. Tam pocztą, tam jest taka uliczka... Nagle wodzirej w nim się obudził’ – wspominał Maciej Stuhr.
Razem w życiu i na scenie
Niejednokrotnie pracowali razem na scenie. Maciej pojawił się w już drugim wyreżyserowanym przez Jerzego filmie – "Historiach miłosnych" z 1997 r. Później spotkali się jeszcze na planie "Pogody na jutro", "Korowodu" i "Obywatela". W 2018 r. w Och-Teatrze odbył się z kolei premiera "Balu manekinów", w którym to panowie znowu połączyli siły. Współpraca nie należała jednak do najłatwiejszych.
– To była jedna z moich głównych motywacji, żeby się na tę pracę zapisać, żeby się spotkać z tatusiem w pracy, w teatrze – żartował Maciej przy okazji promocji przedstawienia w "Dzień Dobry TVN".
Pół żartem, pół serio narzekał na ojca, że ten godzi się na realizowanie jego pomysłów tylko częściowo – Siedzi tam na tej widowni i mękoli, strasznie mękoli. Reżyserzy tak nie mękolą zazwyczaj. Praca z takim reżyserem to jest prawdziwa katorga. Mistrzuniu tam siedzi na widowni i wie, jak to zrobić. My jeszcze nie - komentował.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl