Wymiary? A kto by się tym przejmował. Liza to chodząca inspiracja dla kobiet
Jeszcze do niedawna Liza była wychudzoną modelką. Miała 17 lat i ogromne ambicje, by zrobić karierę w branży modowej. Pokazy, sesje zdjęciowe i rygorystyczna dieta – takie życie dla siebie wybrała. Odchudzanie stało się jej obsesją. Robiła wszystko, by być "perfekcyjna". Dopiero teraz, będąc dumną posiadaczką rozmiaru "plus", zrozumiała, o co w tej perfekcji tak naprawdę chodzi.
Jestem normalną, szczęśliwą dziewczyną
Przeglądając jej ostatnie zdjęcia na Instagramie, można dojść do prostego wniosku: ależ ta dziewczyna musi dobrze czuć się w swoim ciele. Liza Golden-Bhojwani to jedna z tych modelek, które walczą o akceptowanie wszystkich typów sylwetek. Ashley Graham, Iskra Lawrence, Tess Holiday – podobnie jak one, promuje krągłości na wybiegach. Stała się popularna całkiem niedawno, gdy przyznała się, że jeszcze parę lat temu wyglądała zupełnie inaczej.
500 kalorii
O takich metamorfozach zazwyczaj słyszy się od drugiej strony. Najpierw ktoś chce pozbyć się dodatkowych kilogramów, chudnie i chwali się wszem i wobec światu, jak udało się przejść prawdziwy życiowy detoks. Nie tym razem. Liza przez lata robiła wszystko, by utrzymać figurę. Wyznała, że jadła zaledwie 500 kalorii dziennie. Słabła z głodu. W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że długo tak nie wytrzyma. Ulec presji otoczenia i głodzić się dalej, czy pójść za głosem rozsądku i w końcu zadbać o swoje zdrowie? Wybrała to drugie.
Kiedyś i dziś
Jakiś czas temu Liza opublikowała kolaż dwóch zdjęć – jak wyglądała kiedyś i jak wygląda teraz. Odzew internautów był natychmiastowy, a post modelki w kilka godzin stał się wiralem. Zdjęcie po lewej zrobiono, gdy była u szczytu kariery. – To był pierwszy tydzień mody, na którym rzeczywiście miałam prawidłową sylwetkę. Dostawałam się na najlepsze pokazy, o których kiedyś tylko marzyłam. Pracowałam u boku dziewczyn, na które wcześniej mogłam tylko popatrzeć z daleka. Ogromna adrenalina. Pewnej nocy zemdlałam, bo praktycznie nic nie jadłam. Taką miałam dietę. Zerwałam z tym. Uważałam, że dam sobie radę po swojemu – wspomina.
Kilogram za kilogramem
Liza skończyła z rygorystyczną dietą. Jak przyznaje, z każdym tygodniem przybierała na wadze, bo nie była w stanie kontrolować już tego, co jadła. Zaczęło się od podjadania suszonych owoców, skończyło na pochłanianiu ogromnych posiłków. – Przeżyłam jakoś nowojorski tydzień mody, ale już podczas kolejnego pokazu dodatkowe kilogramy zaczęły być widoczne. Rosłam nie tylko w oczach. Nikomu nic nie mówiłam, nie chciałam kopać pod sobą dołka. Chodziłam do sklepów i kupowałam mnóstwo warzyw. Przez dwa tygodnie nie było żadnej poprawy. Nie ważne, czy zdrowo się odżywiałam i jak długo katowałam się na siłowni. Waga nie malała. Po jednym z pokazów skrytykowano mnie, że mam za duże uda. Wtedy się zaczęło. Nie chodziłam już tak często na castingi. W końcu ktoś powiedział mi, że przez mój rozmiar nie zatrudni mnie – opowiada.
Kariera kwitnie na nowo
Choć nie pracuje już dla tych marek, co kiedyś, cały czas ma ręce pełne roboty, a jej grafik wypełniony jest po brzegi. Przyznaje, że przewartościowała swoje życie. Wie, że odchudzanie to żaden priorytet. - Kiedyś byłam rozżalona i niezadowolona z życia. Teraz zrozumiałam, że nikt nie powinien słuchać ludzi, który wymagają od innych, by byli idealni. Nikt nie jest idealny. Życie nie jest po to, by być idealnym, ale po to, żeby odnaleźć najbardziej szczęśliwą wersję samego siebie. Wszyscy mamy niedoskonałości i to nas wyróżnia – przekonuje.
Dumna ze swoich kształtów
27 latka jest dumna ze swojego wyglądu i chętnie chwali się odważnymi zdjęciami na Instagramie. Negatywnymi komentarzami już dawno przestała się przejmować. W jednym z ostatnich postów pisała: _- Mam dość konkurowania z innymi kobietami. Mam dość mówienia o "perfekcyjnych sylwetkach". Mam dość tego, że kobiety jak ja czują się beznadziejnie w swoim ciele, bo "nie mają odpowiednich kształtów". Kto do cholery decyduje o tym, że coś jest odpowiednie, a coś nie. A co z kobietami, które są "pomiędzy"? Wszystkie zasługujemy na to, by mieć "odpowiednie sylwetki". Proszę, przestańmy tworzyć chore ramy, w które kobiety muszą się wpasować. _