Wyrzucili ich z domu dwa razy. Tak walczyli o powrót

Ich ducha trudno jest zrozumieć. Na przestrzeni ostatnich stu lat Łemkowie wycierpieli wiele krzywd, jednak wciąż nie poddają się i walczą ze wszystkich sił o zachowanie swojej tożsamości i pielęgnowanie kultury. - Moja dusza mnie tu ciągnie - mówi Wirtualnej Polsce Ludmyła Hurhach-Radko, Łemkini urodzona na Ukrainie, dokąd wywieziono jej rodzinę.

Ludmiła Hurhach to Łemkini, której rodzinę wywieziono do USSRLudmiła Hurhach to Łemkini, której rodzinę wywieziono do USRR
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Aleksandra Zaprutko-Janicka
Aleksandra Zaprutko-Janicka

Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r. ponad 10 tys. osób zadeklarowało przynależność do łemkowskiej grupy etnicznej, jednak rzeczywiste liczby są jeszcze większe, a rzeczywistość bardziej skomplikowana, bo część Ukraińców deklaruje przynależność do łemkowskiej grupy etnicznej i część etnicznych Łemków deklaruje, że są Ukraińcami. Spory procent Łemków co roku spotyka się na festiwalu kultury łemkowskiej w miejscowości Zdynia pod Gorlicami (w 2025 r. odbył się po raz 43.)

Choć wielu chciałoby widzieć w nich obcych, panoszących się w Polsce, w rzeczywistości są oni u siebie, bo na obszarze Karpat zaczęli się osiedlać pół tysiąca lat temu, tworząc własny język i kulturę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przyjeżdżają na Watrę co rok. To największe święto kultury Łemków

- Łemkowie przyjechali tu jako pierwsi i zaczęli karczować lasy w górach. Na tych terenach mieszkali. Później, w wyniku zawirowań historycznych zostaliśmy rozdzieleni granicami Polski, Słowacji i Ukrainy. Dzieli nas także wyznanie, bo część z nas to prawosławni, część grekokatolicy, a część to wyznawcy jeszcze innych religii - mówi Wirtualnej Polsce Anna Barnat ze Zjednoczenia Łemków w Gorlicach, reżyserka 43. Łemkowskiej Watry w Zdyni.

- Przyciąga nas tutaj magia gór, a w górach rosną lasy, a w nich pojedyncze drzewa, które mają swoje korzenie. Jak te łemkowskie lasy, tak i my mamy swoje korzenie, które w tej ziemi są mocno zapuszczone - podkreśla.

Wieczni tułacze?

O jakich zawirowaniach historycznych mowa? Na początku XX wieku szacowano, że po polskiej stronie Karpat mieszka około 80 tys. Łemków, ludzi o odrębnym języku, kulturze i przede wszystkim tożsamości. Gdy po pierwszej wojnie światowej imperium Habsburgów się rozpadło, spróbowali oni zawalczyć o niezależność. W tym samym okresie, w którym Polska odzyskała niepodległość, Łemkowie proklamowali dwa swoje niezależne państwa - Republikę Komańczańską (ze stolicą w Komańczy) i Ruską Ludową Republikę Łemków (ze stolicą we Florynce). Oba te państewka szybko zostały zlikwidowane przez Polskę, pozostawiając zadrę w sercach Łemków.

Na terenie Watry znajduje się miejsce pamięci ofiar przesiedleń
Na terenie Watry znajduje się miejsce pamięci ofiar przesiedleń © Materiały WP | Aleksandra Zaprutko-Janicka

Kolejnym uderzeniem w serce rusińskich mieszkańców Karpat były dwie fale wysiedleń. W latach 1944-1946 około 60 proc. ludności łemkowskiej zostało wysiedlonych na teren radzieckiej Ukrainy. Później w 1947 w ramach akcji "Wisła" wysiedlono ponad 30 tys. Łemków. Po dekadzie mniej niż 10 proc. zdecydowało się na powrót.

- Mój tata urodził się w Zawadce Rymanowskiej i gdy miał sześć lat, został deportowany na terytorium radzieckiej Ukrainy. Trafił w okolice Dniepropietrowska, skąd później jego rodzina przeniosła się na Tarnopolszczyznę - mówi Wirtualnej Polsce Ludmyła Hurhach-Radko, Łemkini, która zajmuje się rzemiosłem artystycznym, a konkretnie wytwarzaniem krywulek, czyli charakterystycznej karpackiej biżuterii z taśm nawleczonych z drobniutkich koralików. W chwili, gdy rozmawiamy, ma na sobie imponującą misterną krywulkę, która ze względu na swoją szerokość opada aż na jej ramiona.

- Sercem jestem jednak tutaj cały czas - mówi wprost Ludmyła. - Ja urodziłam się już tam, na Ukrainie, ale chcę tu być i widzieć wszystko. Ale ten duch, ten związek ze swoimi. Jestem od nich na co dzień oderwana, jednak moja dusza mnie tu ciągnie. Żeby to zobaczyć, poczuć tę atmosferę. Przyjechałam tu dopiero po raz drugi, jednak będę przyjeżdżać i kolejne razy.

Musieli odkupić własne domy od obcych

- Najgorsze, co nas spotkało, to wysiedlenia. Najpierw w latach czterdziestych do radzieckiej Ukrainy. Niby nie było to przymusowe, ale to była taka propozycja nie do odrzucenia. Ci, którzy trafili tam, nie mogli już wrócić. Tak się zdarzyło, że wśród wywiezionych byli moi dziadkowie. Oni zawzięli się, żeby wrócić. Miesiąc wracali na nogach, z dziećmi, starszymi, z dobytkiem. I później przyszedł rok 1947 i ponownie nas wysiedlono, tym razem na zachód - opowiada Anna Barnat.

Łemkowska biżuteria
Łemkowska biżuteria © Materiały WP | Aleksandra Zaprutko-Janicka

- Na Ziemie Odzyskane trafiliśmy jako ostatni. Dostaliśmy najgorsze domy, często poniszczone, z powybijanymi oknami. Części osób z powodu Wołynia, nikt, kto mówił wschodnią mową, nie kojarzył się dobrze. Moi dziadkowie mieszkali tam 10 lat i po 10 latach mogli wracać w góry, ale nie było to łatwe. Gdy dziadek przyjechał w rodzinne strony, okazało się, że w jego domu już ktoś mieszka. Puste zagrody pozasiedlali Polacy z innych części kraju.

- Dziadek musiał wykupić własny dom. Umówił się z gospodarzem, że wystawi mu nową chałupę. Po dwóch latach się udało i wprowadzili się do swojego domu. Najgorsze było to, że po kilkunastu latach przyszła decyzja, że będzie tworzony zalew i moi dziadkowie po raz kolejny musieli się wyprowadzić - wspomina przedstawicielka Zjednoczenia Łemków. Część przedstawicieli tej grupy etnicznej po drugiej wojnie światowej i po akcji "Wisła" postanowiła szukać szczęścia w dalekich krajach. Spory odsetek Łemków, śladem Ukraińców, ruszył do Kanady, jednak trafili oni także między innymi do USA i Australii.

Nie zatracić kultury

Wydawać by się mogło, że takie historyczne perypetie i geograficzne rozproszenie są w stanie zniszczyć każdą kulturę, jednak w przypadku Łemków to się nie udaje. Ci karpaccy górale co roku zbierają się na różnych festiwalach i imprezach kulturalnych, pracują nad zachowaniem języka i obyczajów.

Na Watrze gościło wiele zespołów folklorystycznych
Na Watrze gościło wiele zespołów folklorystycznych © Materiały WP

- Goście naszego festiwalu czują się jak u siebie. Doskonale wiedzą, skąd pochodzą ich dziadkowie, znają historię swoich rodzin, wiedzą, co ich spotkało, wiedzą, dlaczego są tam, a nie tutaj. To jest właśnie ta świadomość, poczucie przynależności i tożsamość. Watra daje możliwość spotkania. To ważne, żeby tożsamość Łemków nie została zatracona - mówi Anna Barnat, reżyserka Watry w Zdyni, największego festiwalu kultury łemkowskiej w Polsce.

- Na co dzień w domu mówię po łemkowsku, obchodzę święta zgodnie z kalendarzem cerkiewnym, niezależnie, czy jesteśmy prawosławni, greckokatoliccy czy niewierzący, to cerkiew jest dla nas ważna i nasze działania oscylują wokół kalendarza obrzędowego. Poza tym jako Stowarzyszenie Łemków staramy się wydawać książki, wysyłać dzieci na lekcje ukraińskiej mowy, nasze dzieci tańczą i śpiewają w zespołach łemkowskich albo ukraińskich. Pracujemy nad tym, by ta kultura się rozrastała.

- W naszych szafach jest bardzo dużo różnego rodzaju strojów, mamy wyszywanki, gorsety, kierpce, kabaty, krywulki, czyli takie łemkowskie "perły", różnego rodzaju wianki, nakrycia głowy. Chętnie je kupujemy, ale i przechowujemy te odziedziczone po przodkach. Sama mam gorset, który dała mi moja babcia, a ona dostała go od swojej babci. Ja na pewno przekażę go swojej córce i ta tradycja będzie się dalej przeplatać.

Ich korzenie są tutaj

Dowodem tego, że Łemkowie żyją w różnych miejscach na świecie i że ciągnie ich w rodzinne strony, są niezwykli goście, którzy przyjechali na 43. Watrę - zespół Barvinok z z Mississauga w Kanadzie. W szkole tańca uczy się 525 osób w wieku od czterech do 35 lat.

Zespół Barvinok z Kanady zachwycił gości Watry
Zespół Barvinok z Kanady zachwycił gości Watry © Materiały WP

- W ubiegłym roku braliśmy udział w projekcie "Ukraina niezłomna", w czasie którego dawaliśmy koncerty na wschodnim wybrzeżu Kanady, gdzie udało nam się zebrać 62 tys. dolarów na pomoc osobom, które w wyniku działań wojennych straciły kończyny. W tym roku wpadłem wtedy na pomysł, żebyśmy pojechali do miejsc, gdzie jest większa społeczność ukraińska i gdzie będziemy mogli poczuć większą łączność z naszą tożsamością - mówi Wirtualnej Polsce Fedir Danylak, dyrektor artystyczny zespołu Barvinok. Jego tancerze odwiedzili kilka innych miast w Europie, by w końcu trafić na Watrę. Czemu wzięli udział akurat w festiwalu kultury łemkowskiej?

- Wielu tancerzy z mojej szkoły ma na Łemkowszczyźnie korzenie. Ich rodzice i dziadkowie są z tych okolic, z Łemkowszczyzny, Polski, Ukrainy. W Kanadzie jednoczymy się pod ukraińską flagą, nie dzieląc się na Łemków, czy Ukraińców, jednak wciąż należymy do różnych grup etnicznych. W mojej szkole uczy się 525 tancerzy i oni muszą się łączyć z ziemią przodków. Taniec sprawia, że mamy świadomość, kim jesteśmy, jak ważna jest znajomość naszych korzeni i kultury. Jeśli nie będziemy przekazywać tego dzieciom, które właśnie rosną, w przyszłości możemy to utracić - podkreśla.

Aleksandra Zaprutko-Janicka, Wirtualna Polska

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Wskoczyła w luźne spodnie. Tej jesieni nie będzie modniejszego koloru
Wskoczyła w luźne spodnie. Tej jesieni nie będzie modniejszego koloru
Pożegnała Katarzynę Stoparczyk. "Będzie nam ciebie ogromnie brakować"
Pożegnała Katarzynę Stoparczyk. "Będzie nam ciebie ogromnie brakować"
Jego głos znają wszyscy. Mało kto wie, z kim był związany
Jego głos znają wszyscy. Mało kto wie, z kim był związany
Gdy stanęła tyłem, wszyscy zaniemówili. Bielizna w centrum uwagi
Gdy stanęła tyłem, wszyscy zaniemówili. Bielizna w centrum uwagi
"Efekt uboczny" seksu. Naukowcy mówią, jak działa na kobiety
"Efekt uboczny" seksu. Naukowcy mówią, jak działa na kobiety
"Świat dzisiaj zamilkł". Tak pożegnała Katarzynę Stoparczyk
"Świat dzisiaj zamilkł". Tak pożegnała Katarzynę Stoparczyk
Od lat gra Bożenkę w "Klanie". Planuje odejść z serialu?
Od lat gra Bożenkę w "Klanie". Planuje odejść z serialu?
Tak ubrała się na konferencję dla kobiet. Trudno oderwać od niej wzrok
Tak ubrała się na konferencję dla kobiet. Trudno oderwać od niej wzrok
Wystarczy patyczek. Trik nie ma sobie równych
Wystarczy patyczek. Trik nie ma sobie równych
Edukacja zdrowotna wielką klapą? Ministerstwo zabrało głos
Edukacja zdrowotna wielką klapą? Ministerstwo zabrało głos
Podlej tym storczyki. Będą kwitnąć jak szalone
Podlej tym storczyki. Będą kwitnąć jak szalone
Gdzie wyrzucasz słoiki po przetworach? Nie popełnij powszechnego błędu
Gdzie wyrzucasz słoiki po przetworach? Nie popełnij powszechnego błędu