Perfecta, I love bronze, olejkowy balsam brązujący
Sięgnęłam po niego ze względu na cenę — jest nieco tańszy od konkurencyjnych samoopalaczy. Poza tym przeszedł pierwszą selekcję — ze względu na zapach.
Zapach: Dość zwyczajny, ale bardzo przyjemny "kosmetyczny". Bardzo podobny do woni balsamu Dove. Długo zostaje na skórze.
Pielęgnacja i aplikacja: Choć nie ma się do czego przyczepić, nie ma się też czym zachwycać. Jest poprawny. Lekka konsystencja, łatwo się rozprowadza, dość szybko się wchłania. Nie zostawia smug. Właściwie poza tym, że zostawia lekko tłusty film na skórze, co sprawia, że to raczej kosmetyk na noc, nie ma wad. Barwi stopniowo, więc nie należy się obawiać plam. Skóra nie wymaga dodatkowego nawilżenia.
Efekt: Równa, naturalna, raczej jasna opalenizna. Świetny na start po zimie, jednak trzeba uważać na aplikację. Będę go używać również do "poprawienia" koloru naturalnej opalenizny.
Polecam: dla osób z jasną karnacją i suchą skórą, które oczekują efektu skóry muśniętej słońcem.
Cena: ok. 14 zł
Ocena: 4 na 5