„Na scenie czuję się jakbym kochała się z tysiącami ludzi, ale do domu wracam sama”
W kwestiach urodowych była minimalistką. Wiecznie z potarganymi włosami i prawie bez grama makijażu stała się ewenementem na skalę światowa. Choć nie była idealna i miała wiele kompleksów ceniła naturalność, którą rozpowszechniła w całych Stanach Zjednoczonych. Niegdyś będąca obiektem drwin dziewczyna – ze względu na nadwagę i okropny trądzik - stała się nieświadomie wzorem do naśladowania. Pokazała w ten sposób kobietom, że najbardziej liczy się charakter i to, co mają do powodzenia. Skutecznie uwolniła je od długich sukien, dopracowanej fryzury i starannego makijażu.