Ze sceny na ulicę: Janis Joplin
„Na scenie czuję się jakbym kochała się z tysiącami ludzi, ale do domu wracam sama”
Jedna z niewielu tak charyzmatycznych wokalistek lat sześćdziesiątych, głos wyzwolenie seksualnego i niepokorna buntowniczka, która zbyt szybko wpadła w złe towarzystwo. Karierę zrobiła w czasach gdy scena była zdominowana przez mężczyzn, a dla kobiet miejsce w historii muzyki sprowadzało się do roli seksownych i oddanych groupies. Jej wpływ na popkulturę do dziś jest nieoceniony. Wyprzedzała swoje czasy, była nazywana wariatką, a swoją wrażliwością i naturalnością porywała miliony na Woodstocku. Nie bez powodu dziennikarka Lilian Roxon napisała o niej: „Jeśli wchodząc na rockowy koncert nie wyglądałaś jak Janis Joplin, było więcej niż pewne, że będziesz tak wyglądać, gdy z niego wyjdziesz. To ona nauczyła Amerykę, że piękno nie jest czymś codziennym, że odpływa i przypływa, zaskakuje cię pojawiając się na minutę i znikając w kolejnej”.