Blisko ludziZłote kolczyki, kwiaty i markowe torebki. Prezenty poporodowe nowym trendem wśród mam

Złote kolczyki, kwiaty i markowe torebki. Prezenty poporodowe nowym trendem wśród mam

Złote kolczyki, kwiaty i markowe torebki. Prezenty poporodowe nowym trendem wśród mam
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Paulina Brzozowska
08.09.2017 14:06, aktualizacja: 08.09.2017 15:23

Poród to moment wyjątkowy zarówno dla mamy, jak i dla taty malucha. Wiąże się z ogromem wspomnień i emocji, które nie ucichną jeszcze przez kilka tygodni. I chociaż to żeńska strona jest bardziej zaangażowana w sam akt, to panowie postanawiają wynagrodzić nam te godziny bólu. Jak? Przynosząc prezenty. Podarunki dla świeżo upieczonych mam to teraz nowy trend.

- Moja mama, kiedy urodziła mnie i siostrę, dostała od taty biżuterię. Przy moich narodzinach pierścionek z szafirem, a przy narodzinach siostry z opalem – mówi moja przyjaciółka Ola, która upominek mamy odziedziczyła w formie rodzinnej pamiątki.

Wątek biżuterii jako prezentu za urodzenie dziecka pojawia się najczęściej. Panowie najchętniej sięgają po naszyjniki, kolczyki i pierścionki, którymi chcą osłodzić partnerkom trudy porodu. I jest to całkiem dobry pomysł, bo elegancka, złota biżuteria może być pamiątką na lata. To jestem w stanie zrozumieć. Jednak moda na poporodowe podarunki zaczyna się chyba wymykać spod kontroli.

- Moja znajoma niedawno urodziła i na sali szpitalnej mówiło się tylko o tym, co która z mam dostała od męża. Najczęściej były to drogie torebki i perfumy. Oczywiście markowe – mówi moja znajoma, Dominika.

Nie tylko mamusie dostają upominki. Jedna z moich redakcyjnych koleżanek wspomina, że mąż jej siostry tuż po narodzinach pierwszego dziecka kupił biżuterię wszystkim pielęgniarkom, które opiekowały się jego żoną.

Jednak złoto to niejedyna rzecz, która święci triumfy na porodówkach. W dalszym ciągu dominują kwiaty, które młode mamy dostają od mężów i partnerów. "Mój mąż, jak już nas przywiózł do domu, posadził mnie na kanapie i poszedł gdzieś. Wrócił za kilkanaście sekund w wielkim bukietem róż i wręczając mi go powiedział jedno tylko słowo: dziękuję. To mi wystarczyło za wszystkie prezenty świata" – pisze na parentingowym forum użytkowniczka asioczek84.

Jej wspomnienia podziela także użytkowniczka pod nickiem jbio: "W ciąży z drugą córką zapowiedziałam, że nie chcę prezentów i dostałam kwiatki. Ale teraz sobie coś zażyczę!"

Tylko czy wynagradzanie partnerki za urodzenie dziecka to naprawdę tylko wyraz wdzięczności, czy może objaw protekcjonalnego traktowania? – Nie widzę w tym nic złego, że partner kupuje matce swoich dzieci drobny upominek po porodzie. Jest to przede wszystkim miła tradycja i wyraz miłości. Problemem jest tylko moment, kiedy zaczynamy oczekiwać tego upominku i licytować się z innymi matkami, która z nas dostała lepszy. Tutaj zupełnie nie o to chodzi. Liczyć powinny się przede wszystkim uczucia i rodzinna atmosfera – mówi nam psycholog, Anna Reisler.

Zdecydowana większość mam na forach przekonuje jednak, że dla nich najważniejsze jest wsparcie partnera i jego pomoc w domowych obowiązkach, a nie błyskotki i prezenty. Opieka nad nowonarodzonym maleństwem to bowiem nie lada wyzwanie, do którego znacznie łatwiej podejść we dwójkę. Nawet bez złotych kolczyków.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (16)
Zobacz także