Długo nie radził sobie ze swoim pochodzeniem. "Wstyd oswajałem przez lata"
Tomasz Schuchardt w jednym z najnowszych wywiadów opowiedział o wstydzie i terapii. Aktor przyznał, że przez wiele lat nie chciał ujawniać swojego pochodzenia. Musiał to przepracować. Dodał też, też, że w ciągu ostatnich kilku lat przytył blisko 50 kg.
12.04.2024 | aktual.: 12.04.2024 12:08
W ostatnich latach zagrał w kilku głośnych serialach. Sporą popularność przyniosły mu seriale takie jak "Skazana", "Wielka woda", "Rojst". Millenium", "Bodo", "Misja Afganistan" oraz filmy m.in. "Cicha noc", "Hiacynt" czy "W imię…". W ostatnim czasie otrzymał statuetkę Orła za drugoplanową rolę męską za film "Doppelgänger. Sobowtór".
Mimo zawrotnej kariery Tomasz Schuchardt przyznał, że "nie poukładał się ze sobą". Aktor w rozmowie z "Twoim Stylem" otwarcie powiedział o terapii i wstydzie, który towarzyszył mu w młodości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Schuchardt o wstydzie
Schuchardt wychowywał się w niewielkiej wsi Sobowidz na Pomorzu. Jako dziecko wstydził się swojego pochodzenia i przez długie nie przyznawał się, skąd jest.
"Na wsi nie miałem dostępu do tej samej wiedzy co koledzy z miasta. Czułem wstyd i strach. Zamiast rzucić się w wir nauki, uciekałem w wygłupy, w tym byłem świetny. W szkole teatralnej, pytany, skąd jestem, odpowiadałem: z Gdańska. Wstyd oswajałem przez lata" - przyznał w "Twoim Stylu".
W liceum całkowicie wyparł swoje pochodzenie, lecz zmienił swoją postawę, gdy kończył studia w krakowskiej PWST.
"Zacząłem głośno mówić, że jestem ze wsi. I poczułem ulgę. Mogłem tę wieś wreszcie odkopać, wyciągnąć dobre i złe doświadczenia, które mnie zbudowały" - dodał.
Mimo zdobycia Orła za rolę w filmie "Doppelgänger. Sobowtór" aktor nie pojawił się na gali. Swoją nieobecność wytłumaczył na łamach magazynu.
"Od trzech lat przechodzę przemianę życiową i jeszcze nie poukładałem się ze sobą (...) Nad tym, między innymi, pracuję na terapii. Kiedy uznam, że będę gotowy, pójdę na galę Orłów" - wyjaśnił.
Przez ostatnie lata przytył blisko 50 kg
Tomasz Schuchardt w końcu pogodził się ze swoim dzieciństwem i miejscem, gdzie się wychował, jednak obecnie ma nieco inne zmartwienie. Mimo że aktor przeszedł ogromną zmianę wewnętrzną, wiele osób zwraca uwagę na jego przemianę zewnętrzną. Okazuje się, że nie tylko internauci, ale także ludzie z branży, krytykują jego wagę.
"Różnica między moją 'najszczuplejszą' a 'najgrubszą' rolą wynosi 50 kilogramów" - zdradził na łamach "Twojego Stylu".
Aktor przyznał też, że tylko jeden reżyser nie zwrócił uwagi na jego nową sylwetkę i nie złościł się z powodu tego, jak teraz wygląda.
"Tylko Janek (Jan Holoubek - przyp. red.) nie krzyczał. Przed zdjęciami do 'Wielkiej wody' spojrzał na tę moją cielesność i powiedział: 'Świetnie! Takiego cię chcę'. Wchodząc u Janka na plan, czuję się bezpiecznie" - podkreślił.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.