Zostawiasz w pralce? Błąd popełnia większość z nas

Niech pierwsza rzuci kamieniem, której nie zdarzyło się zapomnieć o praniu czekającym na wyjęcie z pralki lub zwyczajnie odłożyć moment rozwieszenia o dwie czy trzy godziny. To powszechny nawyk, który nikogo nie dziwi. Ponadto coraz więcej osób decyduje się na nocne pranie ze względu na taryfę G12, która pozwala zmniejszyć rachunki za prąd. Kiedy spokojnie śpimy lub oddajemy się innym czynnościom, mokre pranie leżakuje w bębnie, a przykry zapach to najmniejszy z mnożących się problemów.

Czytaj także: Przykręć nad kaloryferem. Momentalnie sobie podziękujesz

Madame Sweat to ekspertka w dziedzinie domowych czynności, która na TikToku poruszyła kwestię pozostawiania mokrych ubrań w pralce. Kobieta wyznaczyła tak zwany "punkt graniczny", czyli czas, po którym należy ponownie wyprać pozostawioną w bębnie mokrą garderobę. Okazuje się, że po upływie 12 godzin ubrania ponownie zyskują status nieświeżych.

Po ilu godzinach najczęściej komentujący wyjmują pranie?

"Maksymalnie dwie godziny. Piorę ponownie, kiedy wyczuwam pleśń", "Nie wiem dokładnie po ilu, ale zdaje się na swój nos", "Dlatego wybrałem pralkę połączoną z suszarką" - czytamy pod postem.

Co więcej, już po 30 minutach od zakończenia prania ubrania w bębnie stają się siedliskiem zarazków. Nie można zapomnieć także o przykrym zapachu, który wydobywa się ze zbyt długo wilgotnych tkanin. To w efekcie prowadzi do konieczności ponownego włączenia pralki, użycia detergentów i wody, co nie jest przyjazne ani środowisku, ani nie sprzyja "grubości portfela".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl