Dyskryminacja palaczy?
Palacze walczą o swoją wolność. Nie chcą zakazu palenia papierosów w restauracjach, pubach, czy na ulicy. Uważają, że taki zakaz jest niczym innym, jak naruszeniem ich swobody. Niepalący mają jednak na ten temat zupełnie inne zdanie. Trudno rozstrzygać, kto ma rację.
30.01.2008 | aktual.: 27.05.2010 16:31
Palacze walczą o swoją wolność. Nie chcą zakazu palenia papierosów w restauracjach, pubach, czy na ulicy. Uważają, że taki zakaz jest niczym innym, jak naruszeniem ich swobody. Niepalący mają jednak na ten temat zupełnie inne zdanie. Trudno rozstrzygać, kto ma rację. Jednak kiedy można, a kiedy nie wypada palić, na to pytanie można spróbować odpowiedzieć.
Dwie dziewczyny, dwa różne podejścia do życia i różne sposoby na życie. Różni je coś więcej. Ania pali, Ola jest zagorzałą przeciwniczką palenia. Ta pierwsza nie wyobraża sobie dnia bez papierosa, druga prawie mdleje gdy poczuje dym. Czy mają szansę na kompromis? Ola wścieka się, że kiedy wychodzi z knajpy śmierdzi dymem. Nie można nawet spokojnie wypić piwa. Co z tego, że są wyznaczone miejsca dla palaczy, skoro są tuż obok są stolików dla niepalących i dym i tak jest wszędzie? Zakaz palenia to moje marzenie! Chcą się truć, ich sprawa, ale czy muszą też zabijać innych?” pyta.
Ania uważa jednak, że jak ktoś nie chce, wcale nie musi do knajp chodzić. Ola odpowiada na ten argument pytaniem, czy wobec tego ma siedzieć całe życie w domu, bo gdzie nie pójdzie, wszędzie śmierdzi dymem. „Jeśli właściciel pubu chce, żeby w jego knajpie palono, to przecież jest jego sprawa! A jak się komuś nie podoba, niech tam nie wchodzi i tyle” twierdzi palaczka. Czy jednak ma to znaczyć, że niepalący muszą być skazani na wybór - wąchanie dymu albo siedzenie w domu przed telewizorem? Przecież ciekawych, sympatycznych miejsc z bardzo dobrą klimatyzacją albo dla niepalących jest wciąż mało, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Warto też pomyśleć o pracownikach, którzy muszą spędzać wiele godzin w ciężkiej, papierosowej atmosferze.
Całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych jednak wciąż jest w sferze planów. Porozmawiajmy więc o teraźniejszości. Czy palacz ma prawo wymagać od niepalącego gospodarza domu by ten pozwalał mu na zapalenie papierosa? Z jednej strony, jak mówi stare przysłowie „Gość dom, Bóg w dom”, więc gościowi wolno więcej, bo jest ważniejszy, ale z drugiej dom jest gospodarza i to on w swoim królestwie wyznacza zasady. Dlatego palacz wchodząc do domu, gdzie obowiązuje zakaz palenia, musi zdawać sobie sprawę, że na papieroska trzeba będzie wyskoczyć na dwór. Co się dzieje w odwrotnej sytuacji, gdy to palący jest gospodarzem? Cóż, przysługuje mu to samo prawo, w swoim domu może robić co chce, a więc jeśli nie jest w stanie powstrzymać się od papierosa przy niepalącym gościu, ten musi dzielnie znosić zapach, czy też może smród, dymu. Przed zapaleniem papierosa przy dziecku czy ciężarnej warto jednak 3 razy pomyśleć. Co jest ważniejsze, zdrowie malucha, czy zaciągnięcie się „fajką”?
Nie palić przy starszych, chorych, kobietach w ciąży... To nie jest już kwestia tylko dobrego wychowania, ale zwykłego, ludzkiego zrozumienia i poszanowania drugiego człowieka. Maleństwo w brzuchu mamy ciężko zniesie papierosowy dym i warto o tym pamiętać zaciągając się przy ciężarnej. Czy tak trudno jest powstrzymać się przed zapaleniem w czasie krótkiej podróży, albo na spacerze? To już pytanie do palących.... Muszą być oni jednak świadomi, że to, co robią, wielu ludziom przeszkadza. Nikt nie ma prawa zabronić im palić we własnym domu, samochodzie, w ogrodzie. Jednak gdy całe towarzystwo krztusi się od dymu, a zadowolony z siebie palacz zaciąga się kolejnym papierosem, to czy taka sytuacja nie jest przykładem na brak szacunku dla bliźnich?
Palacz szkodzi sobie, to fakt, który trudno podważyć. Jest to jednak jego prywatna sprawa i jeśli ma ochotę narażać się na raka płuc czy inne choroby, to trudno. Chce wydawać majątek na paczki coraz droższych „fajek”, to też jego problem. Jednak czy ma prawo narażać na utratę zdrowia tych, z którymi przebywa? Wszystko jedno, czy są to jego bliscy, znajomi, czy obcy ludzie, oni mają prawo żyć zdrowo. Ci, którzy zetkną się z dymem z jego papierosa, stają się biernymi palaczami i chcąc nie chcąc, mogą stać się potencjalnymi pacjentami oddziałów onkologicznych czy kardiologicznych...